Film w gruncie rzeczy niezły i jako ekranizacja opowiadania Philipa K. Dicka z lat 50-tych "Impostor" ( w polskich tłumaczeniach m.in.: "Mistyfikator", "Oszust" ) wypada dobrze - oddaje najważniejsze elementy i problemy tekstu.
Nie wiem jednak dlaczego, ale po prostu nie zrobił na mnie większego wrażenia. Czegoś mu brakuje, jakby niektóre sceny zagrane były trochę sztucznie - może to aktorstwo? Najmniej podobała mi się postać demonicznego Hathawaya ( ten, co ścigał Olhama ). Wszędzie go pełno, a jakiś taki sztuczny.
Efekty wizualne widać, że nie pochłonęły dużego budżetu, ale i tak są bardzo solidne i wiarygodne, historia w miarę trzyma się kupy.
Dla mnie: 7/10