Nightmare City to film, którego walory zwiększają się wprost proporcjonalnie do wypitego alkoholu. Szkoda, że sceny gore pojawiają się dopiero w drugiej części "dzieła", wybuchające łby wygladają może mało realistycznie, ale za to jak fajnie ;). Charakteryzacja zombiaków jest kiepska a nasi zmartwychwstali przyjaciele znają sztukę walki wręcz i potrafią posługiwać się bronią palną. Warto też wspomnieć o scenie z wybuchowym telewizorem i chirurgu rzucającym w zombie skalpelem ;))))))))))).