ten "nieprawdopodobizm" i te frajerskie rozwiązania. Żadne węzły nie stanowią problemu żadne kule nie sięgają mimo że oddział niemców pakuje w bohatera po 2 magazynki z 10 metrów, każda ekzplozja jest mniej groźna niż gotowanie wody na kawę. Sama fabuła, klimat, aktorstwo są wspaniałe ale na scenach z pościgami, ucieczkami i innymi motywami akcji najlepiej wyjść, zrobic sobie kanapkę lub herbatę i wrócić już po całym zamieszaniu. A już ukoronowaniem są te strzały w pysk po których na twarzy bohatera nie pojawia się ani jeden ślad (tak się żegnaja niemcy) a po nim samym spływa to jak woda po kaczce, co kwituje jakimś żartem lub inna ripostą. W najlepszym wypadku wypluje trochę keczupu i jedziemy dalej Po każdej scenie akcji az się nasuwa myśl "taaa,,jasne,,,oczywiście". Wg moich odczuć takie naciąganie jest po prostu głupie...
Indianie Święty Graal nie był do niczego potrzebny przy takiej dawce nieśmiertelności jaką zaaplikowali mu twórcy....
Przed momentem właśnie oglądałem po raz kolejny ten film. Ta produkcja jest wspaniałą przygodą i rozrywką ale faktycznie jest ale jest zbyt... naciągana jeżeli chodzi o walki i pościgi. W pewnym sensie ten „ciągły fart” jest częścią postaci Jones’a ale w tej odsłonie jest nieznacznie struna przeciągnięta w tej kwestii.
Air87 żadna ucieczka, pościg czy bijatyka nie przebije lodówki w królestwie Kryształowej Czaszki i komentarza Jonesa do agentów FBi "O co mnie oskarżacie po za tym że przeżyłem radioaktywny wybuch" :D:D
Być może i większa część filmu jest naciągana i trochę nierealna, bo nikt podejrzewam nie ma takiego szczęścia, jednak gdyby Indiana umarł podczas drugiej, albo i nawet pierwszej "przygody" to film nie miał by sensu. Zresztą w większości, a nawet powiedziałabym, że bez wyjątku w każdym filmie przygodowym liczy się akcja, a jakby główny bohater zginął to akcji by nie było.
nie chodzi o "ginięcie" ale a jakikolwiek zdrowy rozsądek przy realizacji filmu.Szczypta zdrowego rozsądku zawsze podniesie ocene w kinie akcji. A bardziej nieśmiertelni od indiany byli tylko Marv I Harry z "kevina"
Ale właśnie na tym polega urok Indiany, zawsze wychodzi z tarapatów choćby nie wiem jak przekichana była sytuacja. Gdyby wszystko było realne to ten film byłby nierealny do zrobienia, a już na pewno nie odniósł by sukcesu.
ale to jest głupie. Nikt nie umie zawiązać sznura żeby ten go nie zdjął w 3min. Zawodowi żołnierze nie trafiają z 3 metrów serią z tommyguna. Można zrobić dobry film przyg bez ordynarnego naciągania. Tak jak pisałem lepiej te sceny odpuszczać żeby nie zepsuc sobie smaku,,,
Nie wydaje ci się, że trochę się czepiasz? Ten film nie jest arcydziełem, ja nigdy, niezależnie od tego jak mi się podoba, nie postawiłabym mu 10/10. Te rzeczy są może i nierealne, ale to tylko film, a widz ma się wyluzować, a nie zgłębiać prawa fizyki czy prawdopodobieństwa. To wszystko co wymieniłeś dla przeciętnego widza nie rzuca się aż tak w oczy.
no pewnie masz racje że się czepiam,,,ale to chyba jedna z funkcji forum? Jak napisałem wcześniej - też chętnie sięgam po IJ w starych wersjach "ale".
Ale napisałeś też, że cię to denerwuje, prawda? Natomiast mnie to raczej śmieszy, jak ktoś już wyżej wspomniał o Kryształowej Czaszce, raczej mało prawdopodobne żeby ktoś przeżył wybuch atomowy w lodówce i wyszedł z tego bez szwanku, ale to fajnie wyglądało w filmie i ja się z tego uśmiałam :) A jakby mieli pokazać jak Indii uczy się w tym wagonie strzelać z bicza, to sama scena trwałaby lata, albo wcześniej zjadł by go lew :) To nierealne, ale fajne...
Air87 oglądnij filmy z Chuckiem Norrisem chocby "Zaginiony w akcji". Po takim farcie jaki on miał, fart Indiany naprawdę jest całkiem normalny ;)
takich filmów pełno, tyle że nie warto o nich wspominac, bo nie ma co dyskutować o seagalowo-vandamowo-norrisowym kinie klasy C/D. :]
Tu zwróciłem na to uwage bo w koncu film jest uznany za kultowy...
Współczuję braku wyobraźni (niestety co raz bardziej zanika w narodzie). To niestety domena dzisiejszych ludzi, oczekują stymulacji wzrokowej na poziomie , który pobudzi ich umysł niczym narkotyk (typowy syndrom uzależnienia ).Drobne odstępstwo od upodobań wywołuje niezadowolenie i brak satysfakcji. Tacy jak ty nie oglądają już filmów dla poznania i dobrej rozrywki lecz dla"naćpania" a jak haj minie to szukacie nowego stymulanta.
Za moich czasów wyobraźnia była najważniejsza zarówno przy czytaniu książek jak i oglądaniu filmów, bo nie można było liczyć na efekty specjalne na dzisiejszym poziomie.
Filmy to nie życie lecz odskocznia od niego i nie mają go zastępować. Jak chcesz realizmu to jedź na wojnę do Afganistanu albo idź na dyskotekę i bij się z bramkarzami. Wtedy będziesz miał realne doznania jakich oczekujesz.
Ja również ci współczuje - braku umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Kompletnie nijak ma się twój "pouczający" post do tego co napisałem więc nawet nie wiem co miałbym odpowiedzieć...
Co do pierwszego akapitu i tego ćpania i haju to piszesz o tym jak ekspert, więc pewnie wiesz najlepiej, dlatego sprzeczał się nie będę. Nie zdziwiłbym się gdyby twoj post powstawał "pod wpływem", bo nie ma to ani ładu, ani składu, za to silisz się na filozoficzne teksty domorosłego psychologa, które nie za bardzo ci wychodzą...
Ale wracając do wyobraźni to właśnie ten temat chciałem poruszyć. Kiedy nie było co wymyślić to Indiana stawał się kuloodpornym magikiem. To twórcom zabrakło wyobraźni w niektórych momentach dlatego uznałem to za minus. Podkreślając równocześnie, że film jest dobry.
Więc przecząc temu co napisałeś to właśnie człowiek z wyobraźnią może się przyczepić do takich szczegółów.
I jeszcze jedna uwaga - "za moich czasów"? wtf?? Ile masz lat? 50? 60? bo w takim wypadku zgodzę się że za twoich "zamierzchłych" czasów inaczej się postrzegało filmy i wymagania się miało mniejsze.
Jednak założe się że jesteś NAJWYŻEJ koło trzydziestki więc "za twoich czasów" brzmi śmiesznie i naprawdę nie było to tak dawno temu, by ludzie na tym forum tego nie pamiętali...
Nie ma się co unosić gniewem . Przedstawiłem swoje zdanie oparte na obserwacji komentarzy różnych filmów i go nie zmienię .
Personalne ataki nie są konieczne. I nie, nie pisałem tego pod wpływem bodźców wizualnych z filmu , które mogłyby stymulować moje receptory przyjemności :D Mimo wszystko treść jest dla mnie ważniejsza niż efekty specjalne.
Moja praca związana z osobami uzależnionymi pozwala mi na wyciąganie takich a nie innych wniosków i tyle.
Na koniec: na prawdę chciałbyś oglądać w czasie rzeczywistym jak Indiana Jones przez 30 minut stara się oswobodzić z więzów? lub jak pod wpływem uderzenia zostaje mu połamana kość policzkowa i doznaje złamania nosa lub wybicia oka zamiast zastąpić to wyobrażeniem , że mimo wszystko było mu trudno się oswobodzić lub , że cios był silny choć tego po sobie nie dał poznać?
Nie, nie chciałbym. Można było wykazać się wyobraźnią i sklecić to inaczej. Coś pominąć coś dodać by to miało ręce i nogi. I obeszło by się bez miażdżenia czaszki i rozwiązywania sznurowadeł przez 30 min. Zgodzę się z Tobą, że treść ważniejsza jest od efektów, dlatego o treści wypowiadałem się pochlebnie a o efektach już mniej - stąd taki temat.
Jednak taka dyskusja prowadzi do nikąd. Ja uznałem to za minus i też zdania nie zamierzam zmieniać. Film dostał u mnie 6 więc dość wysoko, więc nie ma się o co spierać skoro obaj ten film lubimy.
wyczuwam ,że naoglądałeś się za dużo filmów tego tandeciarza Nolana i jego pseudo realistycznych filmów rozrywkowych. Oczywiście obiektywnie Kino Nowej Przygody Spielberga i Lucasa >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>filmy nolana.
Tak -oglądałem parę filmów Nolana, zazwyczaj pozytywnie je oceniałem,,, ale fanem bym siebie nie nazwał i umierał za niego też nie będę, więc napisz coś jaśniej, bo z Twojego postu niewiele wynika...
Czemu dr Schneider gdy szła z Jonesem po tych kanałach to ona zdjęła i wyrzuciła swoją marynarkę i buty?
Bardziej realne jest "Prawo zemsty" i "Sierota"? nie sądze ;) poza tym tytułowa bohaterka drugiego filmu była bardziej nieśmiertelna od Indiany;)
Ach, air87 i jego wieczne problemy. Drodzy użytkownicy Filmwebu, temu użytkownikowi nie dogodzicie. Zresztą takie gadanie o nieprawdopodobieństwie świadczy o tym że ostatni film akcji widział grubo z dekadę temu.
ach, Tymon i jego wiecznie nic nie wnoszące do dyskusji posty z żałosnym prowokacjami...
Zdziałaj coś przeciw przeludnieniu i nie marnuj tlenu...
Co za ludzie na tym film webie MASAKRA człowieku to jest film a nie rzeczywistość denerwują mnie tacy jak ty a bo coś wybuchło strzelali i go nie zabili no masakra oglądasz film dla historii a nie patrzysz czy dana rzecz mogla sie wydazyc czy nie nie rozumie takiego pojęcia film jest filmem i tak pozostanie
"oglądasz film dla historii"- bzdura.
forum i te całe gwiazdki służą do oceny filmu i ewentualnego jej uzasadnienia co pomoże innym chociażby przy wyborze filmu na wieczór, lub wydania pieniędzy na bilety.
Więc "człowieku" jesli Cie denerwują ludzie wyrażający swoje zdanie to co robisz na forum?
Zanim zaczniesz szczekać bez sensu -pomyśl....
Chodzi o twoje denne podejście typu tu coś wybuchło a nie mogło heh albo bohater przeżył a nie powinien wiec takie osoby jak ty oceniają takie filmy na mniej bezsensu totalnie totalna dziecinada Indiana Jones to Klasyka sama w sobie genialne filmy i tyle
mógłbyś dawać jakieś kropki lub przecink,i żeby z Twoich wypowiedzi dało się cokolwiek zrozumieć, bo nawet nie wiadomo o co Ci chodzi..
Może więc napisz to jeszcze raz. Tylko tym razem po polsku, żeby można było cokolwiek odpowiedzieć..
widocznie jestes niedouczony....no cóz bywa
Tyle że testy kompetencji na koniec gimnazjum moga być dla Ciebie problemem...
Doucz się to może kiedyś pogadamy - na razie nie ten poziom
takie byle co jak ty mi o poziomie mówić nie będzie i oglądaj sobie filmy tylko dlatego żeby patrzeć czy coś wybuchło czy nie jak nie potrafisz docenić strony artystycznej danego filmu
HAHAHA ! Nieuk i analfabeta kreuje sie na znawce sztuki fimowej. A to dobre. Ogarnij się chłopie. Na przykładzie Indiany chcesz omawiac walory artystyczne? Artystą to ty jesteś i to niezłym. Kariera błazna murowana
Błaznem i kretynem to ty jesteś oceniając w ten sposób filmy no ale cóż tak robią tyko mali zakompleksieni ludzie heh zal mi cie
Obejrzałem dzisiaj, bo dawno nie widziałem - przyjemne, aczkolwiek pierwsza część znacznie lepsza. 'Ostatnia krucjata' ciut zalatuje kinem familijnym, gdzie wszystko ma być takie sympatyczne, z uśmiechem, radośnie itd.
Może mi ktoś wyjawić o co chodziło na początku, gdy w podziemiach Jones wskazuje na coś i mówi, że to arka przymierza?
Na ścianie Elsa dostrzegła malowidło pozostawione przez chrześcijan, kiedy te katakumby pełniły funkcje ich cmentarzyska.
Ja 1 i 3-kę mniej więcej na równi stawiam, może nawet ciut wyżej Ostatnią krucjatę
Powiem Ci, że ja też mam zawsze problem czy stawiać wyżej 1 czy 3-ke, ale w sumie, czy to ważne? To są po prostu świetne filmy