Hmm,chciałbym aby ktoś przedstawił mi fenomen "Infiltracji".Gra aktorska na mistrzowskim poziomie,ale film nie przypadł
mi do gustu.Brałem się za niego trzy razy-najpierw obejrzałem 50 minut i akcja była tak nudna,że byłem zmęczony dalszym
oglądaniem i wyłączyłem.Na drugi dzień obejrzałem 10 minut i zasnąłem.Dzisiaj obejrzałem film do końca,ale na prawdę
mnie nie urzekł.Dla mnie wszystko jest tak pogmatwane,że sam nie wiem czy do końca zrozumiałem o co chodziło w filmie.
Ja nie wiem, co tam jest do rozumienia, wszystko zostało wyjaśnione a sama intryga też nie jest pogmatwana. Jak dla mnie przede wszystkim postacie w tym filmie się wybijają, Wahlberg stworzył świetną kreację, aż żal, że go nie nagrodzono. Poza tym jedno z najbardziej nieprzewidywalnych zakończeń, SPOILER bo przecież w niewielu filmach główny bohater dostaje kulkę w łeb i to nie w samej końcówce. Jak dla mnie to najlepszy film Scorsese, zupełnie jakby cały swój warsztat reżyserski zdobyty w ciągu 30-40 lat skumulował i wykorzystał w tym filmie.
Gra aktorska w tym filmie to arcydzieło,ale za bardzo nie rozumiem "hajpu" na ten film.Dam mu jeszcze jedną szansę i obejrzę jeszcze raz,może za drugim razem mnie bardziej zaciekawi.
Też nie rozumiem fenomenu, dla mnie to był zwykły thriller, z dobra obsadą. Ale scenariusz mnie nie zaskoczył i samo wykonanie też. Myślałem, ze będe mógł to porównac do "seven", gdzie zakończenie wyjaśnia wszystko i długo po nim myślę, co sam zrobiłbym w tej sytuacji. A tutaj? Nic :/
U mnie za to było odwrotnie, Seven wydało mi się zwykłe, a twist na końcu mdły. Tymczasem w infiltracji co 5 minut ktoś przebijał balon.