Według mnie Dignam też był 'kablem'. Pamiętacie scenę, gdzie Costello rozmawia Costigan'em o tym, że ma wśród swoich ludzi kabla? Pije drinka i mówi, że czuje smród szczura. Natomiast w ostatniej scenie, gdzie Dignam zabija Sullivan'a pojawia się szczur chodzący po oknie, czyli symbol smrodu :D
szczur jest raczej symbolem całego filmu a nie tej konkretnej sceny. przypominam, że po angielsku "to rat" znaczy kablować :)
może dignam wziął szczura i położył go na balustradzie balkonu żeby ludzie wiedzieli gdzie mieszka kabel
zalozmy ze dignam to kabel po pierwsze to by wyjasnialo jego wobec niechec kazdego w wydziale .ale wtedy jak zginal queenan by sie nim nie przejal. z kolei gdy zginal costigan moglby na spokojnie pojsc do sullivana ale by go nie sprzatnal lecz by sie pryznal albo by sie zakumplowali przeciez mu nie zagrazal .widzisz wiekszosc argumentow i ludzi sadzi ze dignam to nie kabel
Przeczytaj sobie swoje ostatnie zdanie w poprzednim poście to być może zajarzysz mój żart ^^>
Interpunkcja to dobry wynalazek. Bez niej to nawet i mądre wypowiedzi czyta się jak bełkot.
Jeśli nie obchodzi cię, czy ktoś przeczyta to, co napisałeś, to po co to w ogóle piszesz? A jeśli cię to obchodzi, to uszanuj czytelnika i pisz tak, by dało się przeczytać to, co napisałeś.
Wyjaśnieniem postaci Dignama jest pierwsza scena. Chłopiec w sklepie, któremu Frank daje kase i zakupy - pomyślałem - o to musi być napewno młody Mark Whalberg ale dobrze dobrali dzieciaka. Później zostało to przedstawione jak by był jednak Matt Damon. Ale chwila.. młody miał czarne włosy na przedziałek tak samo jak Dignam :) Chyba wszystko jasne, cały film tylko czekałem aż się ujawni ta postać no i się ujawniła - posprzątał na koniec cały bajzel.
To było takie moje "śmiertelnie poważne" ;) podsumowanie wszystkich ciekawych teorii na temat filmu w najbardziej przewrotny sposób :)
o człowieku mam nadzieję, że faktycznie zartowałes :D
ja sobie pomyslalam "o jaki dzieciak do mata podobny"
Costello pyta tego małego chłopaka "Ty jesteś dzieciak Johniego Sullivana?", a chłopak potakuje
absolutnie Dignam nie był kablem!!! po pierwsze to co Kate Di napisała, po drugie reakcja na smierc szefa, po trzecie on wiedzial kto jest tajniakiem a costello nie- taka inf bylaby zbyt wazna wiec opcja *dla ostroznosci jej nie przekaze bo mnie zdemaskuja * nie wchodzi w gre, po za tym szczurem mafii nie zrobili by czlowieka ktory wszytskim wrzuca- taki zbyt rzuca sie w oczy
a nie pomyśleliście, że po prostu w tej kopercie, która Castigan dał tej psycholog, którą miała przekazać w razie gdyby mu się coś stało było napisane kto jest kablem i żeby dostarczyć te kopertę z dowodami do Dignama. A ten znowu wymierzył sprawiedliwość po swojemu jako, że odszedł z policji.
Tutaj masz rację. Dignam się dowiedział kto jest szczurem i samemu wymierzył sprawiedliwość. Zresztą to, że zostawił tam szczura jest dla mnie wystarczającym dowodem na jego niewinność (był prawdziwym gliną brzydził się kablami), pieprzyć te teorie spiskowe wyssane z palca i nie poparte żadnymi dowodami tylko domysłami.
dokładnie! :) chciałam to pisać, ale mnie uprzedziłeś/aś ;) Rozwaliły mnie rozważania powyżej :p
zazwyczaj swoje opinie zostawiam dla siebie i nie udzielam się tu na forum ale jak sama napisałaś wyżej mnie także "rozwaliły" te rozważania i musiałem to skomentować :)
Nope dude, departed konczy sie inaczej. Słodko niemal. Ciekawe, bowiem ta reprodukcja opiera się na genialnym Infernal Affairs, z ktorym jest ten problem, że głownie rozpowszechniona jest wersja Infenral Affairs ocenzurowana przez Chinczykow, gdzie wtyczka mafii, ktorego gra Andy Lau zostaje schwytany i aresztowany. W oryginalnej wersji Andy Lau zabija 'Pana Policjanta' i uchodzi mu to płazem. Żaden krwawy msciciel nie włamuje się do jego mieszkania i nie pakuje mu kulki w głowę. Scorsese jakby nie mogl sie zdecydować. W nieocenzurwanej wersji IA andy lau triumfuje, zbiera ordery i pochwaly. w departed scorsese nie strzymal zwieraczy i musial pokazac, ze sprawiedliwosc triumfuje. zaraz walne pawia ze zniesmaczenia. Scorsese sam sobie jest cenzura, niepotrzebne mu chinskie wladze ludowe...
Widzę, że dyskusja trochę się rozwinęła :) film muszę obejrzeć jeszcze raz ze spokojem. Jest tak świetnie zrobiony, że trzeba zwracać uwagę na każdy szczegół i oglądać z wielkim skupieniem. Można różnie interpretować niektóre sytuacje i to właśnie jest wielkim plusem tego filmu. Rewelacyjne dzieło.
Dignam kreuje się jako jedyny sprawiedliwy; jest tak naprawdę jedynym przyjacielem, jakiego ma Billy. Podchodzi do wszystkiego bardzo emocjonalnie (scena z procesorami, z prośbą FBI o odtajnienie danych). Nie można sądzić o tym, że był kretem na podstawie tylko jednej sceny ze skargami i propozycjami Costigana. Nie miał nic konkretnego do powiedzenia, więc Dignam go zbył. Wystarczy, że Costello miał dwóch kretów. Ostatnia scena nie jest żadnym zacieraniem śladów (bo i nie było czego zacierać: Sullivan nie mógł wiedzieć o tym, że jest jeszcze ktokolwiek inny, skoro nie wiedział o krecie ujawniającym się w windzie...). To raczej sprawiedliwość, zemsta. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Nie popadajmy w paranoję, bo niedługo sam Queenan okaże się tajnym współpracownikiem.
Mnie nurtuje inna kwestia: czy Delahunt był agentem policji, czy też nie?
jeśli wypowiadasz się tylko po to, żeby obrażać to lepiej zachowaj dla siebie te marne wypociny. spakuj się lepiej na jutro do szkoły i odrób zadanie domowe bo nie przejdziesz do następnej klasy w gimnazjum