cóż... uczucia mieszane. myślałem, że będzie to slasher... ale ze slasherów film ma nie wiele wzpólnego. nie jest tak schematyczny. właściwie ze slasherem łączy go tylko zabójca ze zdeformowanym ryjem.
film opowiada historię chirurga, chcącego prowadzić badania nad hmmm ... dziwnymi sposobami leczenia ludzi ze śpiączki. po wypadku sam zapada w śpiączkę i budzi się po 7 latach w bardzo złym humorze.

Pomijając pana doktora, w którego wcielił się George Kennedy [zdobywca Oscara (!)], pozostali aktorzy są holendrami. film jest w całości anglojęzyczny, ale da się odczuć, że film jest produkcji holenderskiej. zupełnie inny klimat stworzyli scenarzyści i reżyser a także sami aktorzy, wyglądający inaczej niż amerykanie. aktorstwo jest raczej nie najlepsze, ale to nie przeszkadza. ja zakochałem się w Nadii van Nie [a może w Amy?], która nie jest może zbyt utalentowana, ale jest bardzo łądna. niestety zagrała tylko w dwóch filmach po za IC.

fabuła filmu jest głupiutka i niezbyt odkrywcza, aczkolwiek nieslasherowa. nie jest to kopią Jasona ani Mayersa, nie mamy tu bandy napalonych nastolatków i bodycountu powyżej 10.
przebieg akcji zawiera wiele głupot, kilka drobnych i kilka większych i jedną największą w scenie finałowej. żadna z nich nie irytuje, bo film w ogóle ciężko traktować poważnie.

na okładce VHSa napisali "doskonała muzyka i efekty specjalne"

mamy trochę krwi, ze dwie sceny gore [ale bez rewelacji, trochę tandetne, ale cieszą]. gore mogło by być więcej, kilka zabójstw nie nie zawiera w ogóle krwi [lub ich nie widać]

muzyka w istocie bardzo mi się pododbała, choć wcale nie tworzy klimatu grozy za dobrze. jest fajna i zapada w pamięć [przynajmniej mi], ale nie jest to żadne arcydzieło :)

ogólnie nie wiem czym film zasłużył sobie na taką nienawiść, zwłaszcza Holendrów i Belgów. średnia 1,9??!!! proszę was, ludzie. zlitujcie się. to gniotek, ale przyjemny gniotek. Inny gniotek - Bloody Moon pana Franco ma średnią prawie 5, a jest jeszcze bardziej tandetny. widziałem mnóstwo gorszych horrorów i większość z nich ma większą średnią niż Intesive Care. ale może to przez końcową scenę, która w istocie jest szczytem debilizmu. może też ma tu miejsce zjawisko za granicą mają lepsze, nie lubimy naszego... tak jest czasem z polskim kinem. nieważne.
tak jest to horror głupi klasy b, ale nie, nie jest to film na ocenę 1,9/10.

ja daję ocenę 5/10, bo z jednej strony to głupotka, ale z drugiej w jakiś magiczny sposób przypadł mi do gustu.



dziękuję za uwagę. jak coś mam film na vhs i z zgrany na dvd.