PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 427 tys. ocen
8,0 10 1 426830
6,7 97 krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

W jaki sposób Cooper mógł przekazać informację swojej córce oraz sobie o współrzędnych bazy NASA, co miało go skłonić do podróży w kosmos? Jeśli to on wyruszył już w kosmos i następnie przekazywał sobie samemu informacje w przeszłość to kto przesłał informacje pierwotnemu Cooperowi? Cooper jest oczywiście jeden, ale ciężko wyjaśnić to słowami. Myślę, że ci logicznie myślący zrozumieją, co mam na myśli.

Innymi słowy bez podróży w kosmos nie byłoby spadających książek z półek i współrzędnych bazy NASA, bez spadających książek z półek i współrzędnych bazy NASA nie byłoby podróży w kosmos ;).

Dlatego niemal każdy film, który w swojej treści zahacza o temat podróżowania w przeszłość, nie może ustrzec się paradoksów.

ocenił(a) film na 9
Pradi

Pierwsze wysłał sam sobie wiadomość "STAY", ale później zrozumiał, że mogą uratować świat i podał sobie te współrzędne.

ocenił(a) film na 9
Devoooon

Akurat to, co sobie wysłał nie ma znaczenia. Samo wysłanie wiadomości samemu sobie jest nielogiczne. Chyba nie zrozumiałeś treści mojego posta.

Pradi

To jest tak samo jak z Terminatorem. Przyszły John Connor wysyła ochroniarza dla swojej matki w części 1. Matka zachodzi w ciążę z ochroniarzem, dzięki której mamy Johna Connora. Skąd wziął się pierwszy najpierwszy mały John Connor w pierwszej linii czasowej ever? No bo wtedy ochroniarza nie mógł wysłać "przyszły on" skoro gdy historia działa się po raz pierwszy to nie było jeszcze dorosłego Johna Connora i nie mógł wysłać tego gościa w przeszłość. Podobnie z genezą powstania terminatorów. Powstały dzięki szczątkom złego terminatora z części pierwszej, ale w oryginalnej pierwszej linii czasowej nie mogło go przecież być, bo jeszcze nie powstał, więc nie mógł się cofnąć w czasie i zostawić szczątków. Tego typu historie są oparte na założeniu że to wszystko się zawsze zapętla, że ktoś się cofa i pomaga "przeszłemu sobie" ale przecież w pierwszej możliwej historii nie mogło być już tych postaci z przyszłości bo jeszcze nie było przyszłości. Kurde nie umiem tego wytłumaczyć, ale domyślam się że o to Ci chodzi? Też mnie to zawsze zastanawia bo tworzy się w sumie paradoks, ale jakoś w żadnym filmie nie próbują tego wytłumaczyć w żaden sposób.

ocenił(a) film na 9
karolinex

Tak jak napisałem. Każda próba opowiedzenia historii w filmie, która opiera się na podróży w czasie i wykonaniu określonych czynności w przeszłości, co skutkuje ukształtowaniem przyszłości, wiąże się z powstaniem różnych paradoksów. Próba wytłumaczenia w filmach paradoksów polega na przyjęciu, że zmiana przeszłości w danym miejscu/momencie tworzy nową oś czasoprzestrzenną, której przyszłość będzie inna od tej, z której cofnęliśmy się do przeszłości od momentu, w którym pojawiliśmy się w przeszłości powodując jej zmianę.

ocenił(a) film na 9
Pradi

Bardzo mądre pytania stawiasz i wstępne wnioski wyciągasz - film obudził we mnie te same refleksje. Polecam obejrzeć The Science of Interstellar. Tam jest to wytłumaczone. W wielkim skrócie: ciągłość czasowa jest niejako zafiksowana i każdy moment z przeszłości czy przyszłości (cała oś czasu) "istnieje" w tym samym "momencie", więc nigdy nie było sytuacji, w której Cooper nie miałby "siebie" w przyszłości.

- Ciekawe wytłumaczenie, ale nadal nie mające sensu!

... zgadzam się. Zauważ, że w ten sposób udało się mimo wszystko wygodnie zniwelować błąd / dziurę w logice filmu, czyniąc ten problem po prostu nielogicznym. A wręcz fantastycznym... co idealnie wpisuje się w gatunek science fiction.

Rozumiem, że takie tłumaczenie jest satysfakcjonujące w stopniu bliskim zera, ale już nic z tym nie zrobimy. Nie mniej jednak cudowny film, właśnie przez to jak mocno zmusza nas do myślenia, tworzy pytania, inspiruje. Sci-Fi takie, jakie być powinno.

ocenił(a) film na 9
Voytash89

Jak sam zaznaczyłeś to skrótowe wytłumaczenie w The Science of Interstellar nie ma żadnego sensu. Jednak motyw podróży w czasie w celu wywołaniu jakiegoś efektu w przeszłości, który wpłynie oczywiście na przyszłość, w każdym filmie, wierci mi dziurę w głowie, bo dostrzegam brak logiki i konsekwencji scen pokazanych w różnych filmach.

ocenił(a) film na 10
Voytash89

fajnie że tak próbujecie podjąć dyskusję na ciekawe tematy...ale szczerze Wam coś powiem...zagłębiacie się w tematy przy których na końcu i tam powiecie że coś nie ma sensu albo że jest paradoksem albo (czego bym już w ogóle nie chciał) że to Bóg za ty "stoi" :-)) tak na prawdę to dużo tematów z zakresu astrofizyki nadal leży tylko w sferze teorii,równań i wzorów i trzeba trochę więcej niż prostolinijnego podejścia żeby to ogarnąć...chociażby to że "czas" można postrzegać w sposób "fizyczny" a nie liniowy,że przeszłość,teraźniejszość i przyszłość istnieją jednocześnie i mają nieskończoną liczbę możliwości i "scenariuszy"...więc tylko dlatego że ktoś powie "to bez sensu" albo "to prowadzi do paradoksu" nie znaczy że nie da się tego wytłumaczyć w najbliższej przyszłości...

ocenił(a) film na 9
Sebafilmweb

"Nie znaczy, że nie da się tego wytłumaczyć w najbliższej przyszłości". Bardzo mi przykro, że nie posiadam wehikułu czasu, dzięki któremu przeniosę się w przyszłość i wytłumaczę zagadnienie w filmie otrzymując odpowiedź od kolejnych pokoleń. Nie mam także pojęcia o jakim bogu mówisz, bo nie dostrzegam w tym temacie najmniejszej wzmianki (oprócz twojego posta). W tym temacie nie zajmuję się także zagadnieniami fizycznymi czy też naukowymi (przynajmniej nie dosłownie), ale pokazuję innym, że wpływanie na wydarzenia w przeszłości, które mają wpłynąć na przyszłość, która już się wydarzyła jest nie logiczna i tworzy paradoks podróży w przeszłość znany od kiedy człowiek zaczął się nad tym zastanawiać, a przykład zamieszczony jest w filmie Interstellar.

ocenił(a) film na 10
Pradi

po pierwsze to proponuje troszkę zluzować majty... wzmiankę o bogu dałem jako żart (był uśmieszek? był!) często zdarza się iż za rzeczami trudnymi do wyjaśnianie lub zrozumienia, niektórzy lubią stawiać boga...mnie to śmieszy więc wspomniałem o tym...nie ważne...po drugie paradoksy istnieją tylko w naszych mózgach...tylko dlatego że coś dla Ciebie nie ma sensu i jest paradoksem nie znaczy że dla świata nauki jest nielogiczne....po za tym nie wiem za bardzo jak chcesz w miarę racjonalny i sensowny sposób "pokazać,że wpływanie na wydarzenia w przeszłości, które mają wpłynąć na przyszłość, która już się wydarzyła jest nie logiczna i tworzy paradoks podróży w przeszłość" bez ocierania się o zagadnienia naukowe (fizyka to też nauka)...

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 9
Sebafilmweb

To ty nie rozumiesz treści mojego pierwszego posta. Być może jesteś za głupi. Przeczytaj kilka razy to może coś zaświta.

ocenił(a) film na 10
Pradi

buhahah umiesz rozśmieszyć...pozdrawiam Cię po góralsku !!!!

Pradi

Po co rozgrzebywać ten temat. Wystarczy przeczytać do jakiego gatunku należy film. Jak dla mnie bardzo dobry film Sci-Fi. Jest wyjaśnione, że w hipersześcianie czas istnieje fizycznie i wszystkie 3 wymiary się zlewają. W innym czas się zapętla itd. itp. Tego filmu nie zrobiono po to aby coś udowodnić. Nie rozumiem po co ludzie stwarzają sobie problemy z niczego. Dowodów na istnienie czarnych dziur też nie ma, a jednak tego tematu nikt nie poruszył. Jeśli oglądam film Sci-Fi i z krzaków wyskakuje ork to nie zastanawiam się skąd on się tam wziął i czy to możliwe żeby taka kreatura istniała. Sci-Fi to Sci-Fi

użytkownik usunięty
spider353

"Jeśli oglądam film Sci-Fi i z krzaków wyskakuje ork to nie zastanawiam się skąd on się tam wziął"

Z tym, że klasyczne Sci-fi miało ambicje trochę różnić się od bajek (fantasy), więc niektórzy wciąż mają złudzenia, że da się to choć z grubsza "naukowo rozkminić".

Ale o ile jest jeszcze możliwe, że niektóre cząstki elementarne "podróżują w czasie" (ale chyba też w niewielkim zakresie), o tyle żywe organizmy na 99,99% - nie. W biologii strzałka czasu to jednak coś kompletnie innego niż w fizyce (i dlatego nie powiodły się dotąd żadne próby redukcji biologii do fizyki).

Podróże w czasie to coś jak czarodziejska różdżka czy butelka niewypijka :-)