PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 394 136
ocen
8,0 10 1 394136
6,0 47
ocen krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

Ciekawe są te wszystkie dywagacje o logice i fizyce, ale też i trochę jałowe. Bo na upartego wszystko można wyjaśnić, skoro poruszamy się w obszarze teorii i założeń. Wszystko, oprócz jednej rzeczy, która mnie uwiera najbardziej i wygląda na to, że większość osób przeszła nad nią do porządku dziennego. Mianowicie, widziałem wiele zegarków. Nie wyobrażam sobie, jak można było zakodowac super-długą wiadomość w zegarku tak, żeby wskazówka tykala w określony sposób. Jak precyzyjna aparaturę trzeba do tego mieć i jakie pojęcie o trybach w zegarku. Obawiam się, że to nie będzie możliwe nawet jeśli ktoś wpadnie do czarnej dziury i uzyska moc operowania grawitacją w innym wymiarze. Czy jakiś zegarmistrz mi to wyjaśni?

ocenił(a) film na 10
YourNick

heh jeżeli Twój jedyny problem z "Interstellar" polega na dywagacjach " jak on zaprogramował te wskazówki w zegarku" to postaram się rozwiać Twoje wątpliwości :-) po pierwsze skąd przypuszczenia że wzór/równanie które zostało nadane Morsem było długie? według mnie właśnie było krótkie, treściwe i zwięzłe tak jak większość równań/wzorów fizycznych.Po drugie zaprogramowanie takiego wzoru na wskazówkach zegarka musiało być dość proste mając do dyspozycji TARSa (tłumaczył dane kwantowe na Morsa) i mechanikę kwantową połączoną z grawitacją.

ocenił(a) film na 9
Sebafilmweb

no dobrze, ale na które elementy zegarka wpłynęło oddziaływanie grawitacyjne? Mechanika kwantowa to nie jest magiczna różdżka, którą wystarczy puknac w dowolne urządzenie mechaniczne, żeby zaczęło robić rzeczy, do których nie zostało zaprojektowane. Pomijam fakt, że o wiele prościej byłoby wytoczyć tę wiadomość na pasku zegarka.

użytkownik usunięty
YourNick

"Mechanika kwantowa to nie jest magiczna różdżka"

W tym filmie jest. Ale w dodatku dziwna. Da się z piątego wymiaru zrzucać książki i precyzyjnie manipulować zegarkiem, ale nie da się nagryzmolić potrzebnego wzoru na kartce.

Sorry, taki mamy scenariusz.

ocenił(a) film na 9

Było wspomniane że grawitacja potrafi przenosić się po między wymiarami czy coś w ten deseń.
Dla tego mógł użyć tylko książek, zegarka i piasku którego używał do współrzędnych.

Ile w tym prawdy, nie wiem.
Taki mamy scenariusz, przynajmniej sensowny jest.

użytkownik usunięty
ziendal

A czemu nie mógł oddziaływać grawitacyjnie na ołówek? Albo przynajmniej na patyk, którym można by pisać na tym piasku?

Jeśli bohater musi wykonywać takie dziwne sztuki, bardzo istotne dla całej fabuły, to powinno istnieć przynajmniej śladowe uzasadnienie. Bo argumentem "tak, bo tak" można "uzasadnić" dowolny scenariusz.

ocenił(a) film na 10

A dlaczego Ty szukasz racjonalnego wytłumaczenia tam, gdzie człowiek zaingerował jedynie wyobraźnią? Znasz miejsce z którego wysyłał znaki? Byłeś tam? Nie? To nie wypowiadaj się na tematy, na które pojęcia nie masz. Ja też nie mam. Ale przynajmniej nie staram się zaprzeczać logice tego filmu i scenariusza. Jak widziałeś musiał naciskać odpowiednie.. "Półki" by oddziaływać na dany element, a ołówka drogi panie i kartki papieru to ja tam nie widziałem, wybacz. Z innej perspektywy mi powiesz? W końcu pełno było tam podobnych pokoi z różnymi perspektywami. A dlaczego nie? Ja zapytam. W końcu od momentu, jak wpadł w czarną dziurę do w sumie wyjścia z tego... Pomieszczenia było można zaobserwować czystą fantazję i wyobraźnię autora scenariusza przeplataną punktem widzenia reszty ekipy. Zresztą równie dobrze mogło to być pierwsze i jedyne racjonalne wyjście według postaci. - Nic nie poradzisz.

Ponadto wkracza tu też sfera istot piątego wymiaru. Równie dobrze mogli pozwolić mu tylko na to, by nie zaingerować w zmiany przyszłości i samego losu tych "istot"... W końcu, jakby to ująć, byli to ludzie, tylko na o wiele wyższym poziomie rozwoju niż teraźniejsi.. I wywodzili się właśnie z tej samej "przeszłości". Pozdrawiam i na przyszłość życzę nieco dystansu.

użytkownik usunięty
xandar12

"W końcu od momentu, jak wpadł w czarną dziurę do w sumie wyjścia z tego... Pomieszczenia było można zaobserwować czystą fantazję"

Przynajmniej jasno stawiasz sprawę i to mi się podoba. Rzeczywiście jest tam czysta fantazja na zasadzie "tak, bo tak" i żadnych para-naukowych wyjaśnień stosować nie należy . Ale tu właśnie niektórzy piszą rozmaite bzdury o "kwantowej grawitacji", o tym, że rzekomo w książce Thorne'a wszystko to jest naukowo wyjaśnione itp. Zobacz, ile tematów poświęconych jest na tym forum takiemu "wyjaśnianiu". I ja właśnie zwracam uwagę - z czym się pewnie zgodzisz - że niczego wyjaśnić tu się nie da, bo to jest - i tu ja się z Tobą zgadzam - czysta fantazja bez śladu uzasadnień.

Inna sprawa, czy to fajnie, czy nie. Dla mnie akurat coś takiego w filmie zapowiadanym jako sci-fi - i to konsultowane przez wybitnego fizyka - było wyrazem nieporadności scenarzysty. Potrzebne mu było coś, co powiąże wszystkie te sentymentalne sceny z relacji ojciec - córka i zarazem zmieni tę relację. A czy to spójne i logiczne - już się nie bardzo martwił. Czyli wszystko podporządkował wymogom melodramatu.

ocenił(a) film na 10

Na tym polega właśnie sci-fi - na połączeniu naukowych faktów oraz teorii z fantastyka za pomocą wyobraźni. To doskonałe Holandii się udało.

użytkownik usunięty
switcher

"na połączeniu naukowych faktów oraz teorii z fantastyka"

Ale tu właśnie w kluczowym dla fabuły momencie, mamy czystą fantastykę.

ocenił(a) film na 10

I co z tego? Zabrakło wyobraźni?

użytkownik usunięty
switcher

"I co z tego?"

Nic. Jeśli ktoś lubi bajkowe rozwiązania akcji (taka świecka wersja cudów), to niech się cieszy.

Ja się zawiodłem, bo Interstellar był zapowiadany jako film odwołujący się do ostatnich osiągnięć fizyki i konsultowany przez wybitnego fizyka. A tymczasem w kluczowym momencie pojawia się hokus-pokus, niezbyt spójna bajeczka.

ocenił(a) film na 10

Wszystko się zgadza. Film jak najbardziej odwołuje się do nauki i techniki, często jeszcze teoretycznej, niekoniecznie popartej dowodami oraz był konsultowany przez fizyka podczas etapu produkcji. Proponuję zaglądnąć na stronę filmu na facebooku, można tam znaleźć interesujące materiały filmowe przedstawiające pracę koncepcyjna i naukową nad niektórymi scenami, jak np. prezentacja czarnej dziury i dysku akrecyjnego. Po premierze z pewnością wielu innych fizyków poza panem Kippem wypowiedziało się na temat jego naukowej strony.

Natomiast tam gdzie nauka się kończy zaczyna się fantastyka, często ocierająca się o zjawiska niewyjaśnione, czy wręcz cudowne. To bardzo dobrze świadczy o tym filmie, że reżyser potrafił użyć wyobraźni i wyjść poza granicę określone przez zdrowy rozsądek. Dlatego też ten film jest klasycznym reprezentantem siecnce-fiction i obecnie jednym z najlepszych, jeżeli nie najlepszym.

ocenił(a) film na 10

Nie osiągnieć fizyki, tylko teorii, ktore nie sa faktami a fantazjowaniem naukowcow. Gdyby nie ich ogromna wyobraznia kto w ogole by pomyslal, że mozliwe jest istnienie nieskonczonosci masy w osobliwosciach? Gwiazdy neutronowe ktore maja mase niewyobrazalna w stosunku do rozmiarow ktore rozszarpaly by nasz uklad sloneczny jesli tylko by sie do niego zblizyly. Ja uwazam interstellar za przegiety i przekombinowany ale lubie takie zabiegi, uklad planetarny na orbicie czarnej dziury wow, ale ucieczka z pola grawitacyjnego czarnej dziury dzieki silnikom odrzutowym to juz bajka, realistycznym zakonczeniem byloby gdyby zabilo ich wszystkich promieniowanie ale ktos nad nimi czuwal, skoro potrafili zmodywikowac czarna dziure albo ja stworzyli aby nie byla smiercionosna to czemu nie mogli stworzyc calego ukladu planetarnego :) To film o tym, ze sami jestesmy sobie bogami.

ocenił(a) film na 9

Może dlatego, że pamiętał już że to się stało :D.

ocenił(a) film na 8
YourNick

On niczego nie zaprogramował w zegarku. On trykał palcem wskazówkę, a potem prawdopodobnie zapętlił tę sekwencję czasową dzięki możliwości dostępu do dowolnego miejsca w czasie. Nie zrobił tego w bardziej spektakularny ani brutalny sposób, gdyż aparatura ludzi z przyszłości do interpretacji wielowymiarowości miała odpowiednie zabezpieczenia, aby nie można było robić trwałych "cudów".

ocenił(a) film na 9
Leszy2

obawiam się, że nie rozumiem jak dwa przedmioty znajdujące się w interakcji fizycznej mogą poruszać się po przeciwstawnych wektorach czasu (zapetlenie zegarka w czasie, ale nie osoby, która go trzyma)? przeciez to klasyczny paradoks.

ocenił(a) film na 8
YourNick

Nie zegarka tylko siły dzialającej na wskazówkę. To trochę tak jak nagranie. Można puszczać w przód, w tył, przyspieszać, zapętlić...

ocenił(a) film na 10
YourNick

widzę że kolega jest bardzo skupiony na paradoksach :-) spoko, rozumiem....jeśli na prawdę chcesz zrozumieć to i owo to poczytaj różne tematy na tym forum (wszystko było wałkowane w tą i z powrotem 150 razy :-), i jeśli znasz angielski w stopniu dobrym/b.dobrym to polecam Science of Interstellar autorstwa Kip'a Thorn'a....a jeżeli chcesz się ciągle upierać że wszystko jest paradoksem i dziurą w scenariuszu to niech tak pozostanie i pogadaj sobie z Vigilate :-) pozdrawiam

użytkownik usunięty
Sebafilmweb

Nie udawaj, że czytałeś "The Science of Interstellar". Nie tylko nie potrafisz niczego wyjaśnić, ale nawet nie potrafisz zacytować Torne'a. Potrafisz robić tylko personalne uwagi pod adresem innych forumowiczów.

Thorne w żaden sposób nie tłumaczy, dlaczego Cooper robi takie skomplikowane grawitacyjne sztuki z książkami i zegarkiem, zamiast użyć grawitacji do wysłania prostszego komunikatu. Poza tym podkreśla, że te "reguły komunikacji" to po prostu arbitralne założenia, które przyjęli Nolanowie. Jest to wszystko w rozdziale "Messaging the Past"

"It turns out (see below) that backward time travel is governed by the laws of quantum gravity, which are terra almost incognita, so we physicists don’t know for sure what is allowed and what not. Chris made two specific choices for allowed and forbidden time travel—his rule set:

I dalej są te "prawa scenarzysty" opisane. Natomiast radzę przemyśleć pierwsze zdanie, żeby potem nie twierdzić, że coś tam jest w tych scenach naukowo wyjaśnione, uzasadnione, potwierdzone itp. Wszystko tam się dzieje na zasadzie "tak, bo tak".

użytkownik usunięty
YourNick

Bo to nie jest do rozumienia. To są z sufitu wzięta założenia scenarzystów. Ich własne reguły. A dlaczego takie? Bo takie sobie wymyślili. Dokładnie tak samo jak w dawnych bajkach wymyślano sobie samonakrywające się stoliczki i butelki niewypijki.

użytkownik usunięty

No patrz, to zupełnie jak z naszym monolitem w "Odysei...".

użytkownik usunięty

I tu się mylisz. U Kubricka monolit funkcjonował jako symbol. Nikt w związku z nim nie pieprzył jakiś niby-naukowych teorii o grawitacji itp. Po tym właśnie poznać mistrzostwo Kubricka, że tam, gdzie u niego była tajemnica, zachował milczenie. Cała długa końcówka "Odysei" obywa się bez jednego słowa. Natomiast Nolanowie swój melodramat w kosmosie przegadali jak typowy grafoman.

użytkownik usunięty

"U Kubricka monolit funkcjonował jako symbol."
Bzdura. Tutaj nie ma czego tłumaczyć bo się nie wytłumaczy. Kubrick poszedł po najmniejszej linii oporu, nie podjął ryzyka i poległ.

użytkownik usunięty

"Tutaj nie ma czego tłumaczyć bo się nie wytłumaczy"

Na tym właśnie polega prawdziwy symbol. Nie da się go opowiedzieć "innymi słowami". Poczytaj Ricoeura.

"nie podjął ryzyka i poległ"

Jakiego ryzyka? Żeby paplać głupstewka? On w odróżnieniu od Nolanów miał gust i nie robił melodramatu w kosmosie.

użytkownik usunięty

>>>"Na tym właśnie polega prawdziwy symbol. Nie da się go opowiedzieć "innymi słowami". Poczytaj Ricoeura."

Misiu, tylko co z tego wynika? Monolit był takim samym wygodnym punktem kulminacyjnym co hipersześcian.

>>>Jakiego ryzyka? Żeby paplać głupstewka?

Ano takiego ryzyka. Żeby nakręcić film. Zamiast tego dał nam powolnie przesuwające się ładne obrazki. Nawet nie obrazki. Kadry! Bo pod względem transferu obrazu na bluray ten film jest wybitnie niechlujny. Zero szacunku dla taśmy filmowej.

Głupstewka? Nie przekonałeś mnie.

>>> On w odróżnieniu od Nolanów miał gust i nie robił melodramatu w kosmosie.

Czemuż melodramat w kosmosie miałby być ekwiwalentem bezguścia? Nie przekonałeś mnie.

użytkownik usunięty

"Misiu, tylko co z tego wynika?"

Skoro tak zacząłeś, to widocznie sam czujesz, że brakuje Ci argumentów i musisz oponenta jakoś "zminimalizować".

Ale czytałeś Ricoeura? Masz pojęcie o hermeneutyce symboli? Czy tak po prostu paplasz na zasadzie "nie wiem, ale się wypowiem"?

"pod względem transferu obrazu na bluray ten film jest wybitnie niechlujny"

A tym to mnie rozśmieszyłeś. Kubrick oczywiście osobiście nadzorował transfer obrazu na bluray...

Jeśli to, co robisz, nie jest tylko trollowaniem dla rozrywki, i naprawdę chciałbyś wiedzieć coś więcej o Kubricku i lepiej zrozumieć jego "Odyseję", zachęcam do przeczytania zbiorowej pracy "Stanley Kubrick's 2001: A Space Odyssey. New Essays". Wydała to porządna firma - Oxford University Press, więc można mieć zaufanie do poziomu.


"Czemuż melodramat w kosmosie miałby być ekwiwalentem bezguścia?"

Nie chodzi o sam melodramat, ale o jego rozpaczliwą banalność. Już Ci to tłumaczyłem, ale wyszło na to, że Ty po prostu lubisz banalne "zwykłe wzruszenia", takie "życiowe", i tego oczekujesz od kina. Na to już rady nie ma, podobnie jak na gust inżyniera Mamonia, który lubił te piosenki, które już znał.

Nikt oczywiście nie zabrania Ci się rozkoszować banałem, ale nie wmawiaj innym, że banał to szczytowe osiągnięcie kina.

użytkownik usunięty

>>>"Skoro tak zacząłeś, to widocznie sam czujesz, że brakuje Ci argumentów i musisz oponenta jakoś "zminimalizować"."
Ale czytałeś Ricoeura? Masz pojęcie o hermeneutyce symboli? Czy tak po prostu paplasz na zasadzie "nie wiem, ale się wypowiem"?

To niczego nie uzasadnia. Wciąż jest to wygodny wymysł, reguła i te bzdety...

>>>A tym to mnie rozśmieszyłeś. Kubrick oczywiście osobiście nadzorował transfer obrazu na bluray...
Jeśli to, co robisz, nie jest tylko trollowaniem dla rozrywki, i naprawdę chciałbyś wiedzieć coś więcej o Kubricku i lepiej zrozumieć jego "Odyseję", zachęcam do przeczytania zbiorowej pracy "Stanley Kubrick's 2001: A Space Odyssey. New Essays". Wydała to porządna firma - Oxford University Press, więc można mieć zaufanie do poziomu.

To ty sobie czytaj te instrukcje do filmu. Mnie nie są potrzebne. Odyseja jest prosta jak budowa cepa. Ale to nie w tym leży problem. Ale w nudzie. Jeśli jakiś film jest nudny i nie interesuje absolutnie niczym prócz fajnymi efektami od razu deklasuje go to z miana dobrego filmu.

>>>Nie chodzi o sam melodramat, ale o jego rozpaczliwą banalność. Już Ci to tłumaczyłem, ale wyszło na to, że Ty po prostu lubisz banalne "zwykłe wzruszenia", takie "życiowe", i tego oczekujesz od kina. Na to już rady nie ma, podobnie jak na gust inżyniera Mamonia, który lubił te piosenki, które już znał.
Nikt oczywiście nie zabrania Ci się rozkoszować banałem, ale nie wmawiaj innym, że banał to szczytowe osiągnięcie kina.

Bzdura. Na mnie nie robią żadnego wrażenia takie sceny same w sobie. To kontekst, sytuacja, gra aktorska, muzyka wpływają na to jak zostaną przeze mnie odebrane. Wystarczy talent. Ot tak, po prostu.

użytkownik usunięty

"To niczego nie uzasadnia"

Skąd wiesz, że nie uzasadnia, jeśli nie czytałeś i nie masz pojęcia?

"To ty sobie czytaj te instrukcje do filmu."

Rozumiem: chłopek-roztropek, wszyćko wie sam z siebie, nic czytać nie musi. "Odyseja" kojarzy mu się z cepem. OK. (nie miej do mnie pretensji, bo sam się tak przedstawiasz, więc chyba chcesz, żeby tak Cię właśnie widziano).

No to dziękuję za rozmowę.

użytkownik usunięty

>>>Skąd wiesz, że nie uzasadnia, jeśli nie czytałeś i nie masz pojęcia?

Byłbym rad gdybym usłyszał te bzdety od ciebie.

>>>Rozumiem: chłopek-roztropek, wszyćko wie sam z siebie, nic czytać nie musi. "Odyseja" kojarzy mu się z cepem. OK. (nie miej do mnie pretensji, bo sam się tak przedstawiasz, więc chyba chcesz, żeby tak Cię właśnie widziano).

To ta elokwencja na poziomie fana Odysei? Czego nie rozumieć w tym filmie? Gdybym nawet przeczytał te pierdoły, to co bym z nich miał, zyskał? Co jest w nich takiego, że wpływa to na korzyść filmu, który zwyczajnie nudzi i nie zachwyca.

użytkownik usunięty

"Byłbym rad gdybym usłyszał te bzdety od ciebie."
"Gdybym nawet przeczytał te pierdoły, to co bym z nich miał, zyskał"

Odpowiedz sobie na pytanie, czy traciłbyś czas na rozmowę z człowiekiem, który i tak już Z GÓRY wie, że to, co powiesz, to są "bzdety" i "pierdoły"?

użytkownik usunięty

Najpierw mi powiedz, dlaczego uważasz że ów bzdety wywołają u mnie podziw dla Odysei bądź uargumentują moje zarzuty?
Chcę to po prostu przeczytać tu i teraz. Bez zbędnego pier*olenia. A ty ciągle uciekasz.

ocenił(a) film na 10

Spoiler Alert. Moze u Kubricka Funkcjonowal jako symbol ale juz u pisarza z ktorym wspolpracowa i powstala tez powiesc o tym samym tytule to nie jest symbol tylko... Dobra.nie bede zdradzal bo to zbyt zajebista powiesc by psuc komukolwiek zabawe. Czekam na wierne przeniesienie jej na ekran, To bylaby dopiero epopeja :)

użytkownik usunięty
tomiszczak

Ale moim zdaniem na tym między innymi polega mistrzostwo Kubricka, że nie silił się na wyjaśnianie wszystkiego, jakieś interpretacje, gadki o kosmosie i całej reszcie. Poznać mistrza po umiarze! - tak dawniej mówiono.

ocenił(a) film na 10

Co do Odysei to ja sie jej nie czepiam bo to swietny i ponadczasowy film. Ktory dopiero w kinie robi takie wrazenie jak powinien. Chodzi mi raczej o to że ta historia i scenariusz zostala stworzona przez dwa wybitne umysly i jak ktos chce zrozumiec ta symbolike co autor mial na mysli musi przeczytać powieść w ktorej tez nie wszystko jest wylozone jak kawa na ławe :)

ocenił(a) film na 9
YourNick

hm... no wyjaśnienie może być proste. Przecież zegarki już od wielu lat same automatycznie rozpoznają strefę czasową w której się znajdują i jego wskazówki automatycznie przestawiają się do czasu lokalnego. Lokalizację zegarek rozpoznaje dzięki GPS - manipulując grawitacją (chyba cooper to opanował skoro wysłał sobie współrzędne bazy właśnie w ten sposób) można tak oszukiwać położenie zegarka, że wskazówka wariuje w odpowiedni sposób. Oczywiście to tylko moja szybko stworzona teoria:)

użytkownik usunięty
Pshemyslav

"Przecież zegarki już od wielu lat same automatycznie rozpoznają strefę czasową"

Zegarek na filmie nie wygląda na urządzenie z GPS. A tym bardziej książki :-) Skoro można zmienić położenie książki, to czemu nie można zmieniać położenia patyka i pisać po piasku?

ocenił(a) film na 9

To zobaczyłbyś stary Casio który używa babcia mojej żony. Też nie wygląda, a gps ma. Co drugiej części Twojej wypowiedzi- pytanie było jak wytłumaczyć to z zegarkiem, a nie dlaczego poprzez zegarek, a nie pisanie patykiem po piasku.

użytkownik usunięty
Pshemyslav

Możesz podać model tego starego Casio, co to "nie wygląda". Bo te, które znam to na pierwszy rzut oka wyglądają (rozmiar).

ocenił(a) film na 9

jasne stary zaraz wsiadam w samochód i pędzę 70km do jej babci sprawdzić jaki to dokładnie model. Ty tak na poważnie?? przecież to nie jest aż tak istotne czy ten model Hamiltona z filmu ma moduł gps czy nie. Film pokazuje przyszłość - heloł?? i ten zegarek z filmu może rzeczywiście tego nie mieć ale gra taki co ma:) bo takie też będą miały wbudowany (albo i wszystkie bo tak będzie prawo od producentów wymagać) - to jest koncepcja przyszłości. Człowiek prosił o podanie możliwych rozwiązań tej kwestii więc napisałem. Widzę aż strach się odezwać w jakimś temacie:) Naprawdę skończmy tą dyskusję - robi się nic nie wnoszący śmietnik zamiast krótko i na temat. Wesołych Świąt. Amen.

użytkownik usunięty
Pshemyslav

"jasne stary zaraz wsiadam w samochód i pędzę 70km do jej babci sprawdzić jaki to dokładnie model"

No już nie przesadzaj, że w czasach internetu jest tak trudno znaleźć fotkę czegoś, co się widziało.

"to jest koncepcja przyszłości."

Ale zdajesz sobie sprawę, że to jest tłumaczenie na zasadzie "w przyszłości tak mają - i już" i można w ten sposób odpowiedzieć na dowolne pytanie.

Wesołych Świąt!

ocenił(a) film na 9

a może jednak popełniłem błąd z góry zakładając, że pytanie jest złośliwie i pytasz na poważnie z czystej ciekawości wynikającej z Twoich zainteresowań tym tematem. Jestem chory z gorączką więc zły humor enabled niestety. Jeżeli więc będę mieć możliwość przy najbliższych odwiedzinach zwrócę na to uwagę jak będę pamiętać i podam.

użytkownik usunięty
Pshemyslav

Nie było złośliwe. Trochę się tym interesowałem kiedyś (gdy mnie nie stać było na kupno :-) ), więc się zaciekawiłem. Ale nie aż tak bardzo, żeby sprawiać kłopot.

Zdrowiej!

ocenił(a) film na 10
Pshemyslav

Jakby dziecko a nawet dorosly zobaczyl fruwajacy patyk, ktory pisze Satay albo wzory czy dane 010001000010101001000001111000 to dopiero bylaby magia. A tak jest subtelnie, z tajemniczoscia. Zreszta odczytywanie uktytych przekazow to klasyka rozniej masci filmow scifi :)

ocenił(a) film na 10
tomiszczak

szkoda ze dane nie byly w formie kodow QR i odczytywane smartfonami wtedy to by bylo naukowe i nowoczesne, jednak w zalewie tego typu zapisow, cooper musial mieć pewnośc ze wiadomosc zostanie zauważona. Poza tym pamietal na pewno co widzial sam bedac w domu i nie mogl juz tego przekazac w inny sposob, doszloby do paradoksu, a jak wiemy co sie stalo to sie nie odstanie, swoisty rodzaj przeznaczenia :)

ocenił(a) film na 9
YourNick

Edit: potwierdzeniem może być też to że inne maszyny których działanie oparte było na gps (dron, kombajny) - również wariowały??

ocenił(a) film na 7
YourNick

Z tym zegarkiem jest jeszcze jeden problem. Jeżeli był to zegarek automatyczny to w jaki sposób wskazówka nadal się ruszała po 20 latach ?

ocenił(a) film na 4
YourNick

To magia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones