PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=493609}

Inwazja: Bitwa o Los Angeles

Battle: Los Angeles
2011
5,6 48 tys. ocen
5,6 10 1 48341
4,8 18 krytyków
Inwazja: Bitwa o Los Angeles
powrót do forum filmu Inwazja: Bitwa o Los Angeles

8/10

ocenił(a) film na 8

Krótko i treściwie - polecam wszystkim niezdecydowanym!
Jedynie czego żałuję po filmie, to to że jutro rano muszę iść do pracy.
Rewelacyjna muzyka.

Tillig

Co do muzyki się zgodzę,co do reszty...wyraziłem to w innym temacie.

ocenił(a) film na 7
Skaffim

Zgadzam się! Film jest OK! Jednak patos i ten amerykański patriotyzm trochę mdli. Czasem aż za bardzo. .....Musiałem to napisać użytkownicy filmłebu! Dla nas i naszego portalu. fimłebowiecz zawsze stoi na posterunku i ocenia filmy, nigdy się nie poddaje hehehehe jak marine.

Whitemanbig

To hasło "Marine nigdy się nie poddaje", to chyba jedyne co można zapamiętać z tego filmu...

ocenił(a) film na 8
Skaffim

Nie twierdze że film jest rewelacyjny, bo o atakach obcych było już takich pełno.
Ale spodobał mi się klimat, podobny jak w filmie "Helikopter w ogniu" czy "Wojna światów".
Wg ocen użytkowników ten film jest gorszy od przykładowo "2012", a z tym osobiście zgodzić się nie mogę.
Chętnie poczytam Twoje opinie na temat tego filmu, i zobaczę co miało wpływ na tak niską ocenę.

ocenił(a) film na 3
Tillig

"Ale spodobał mi się klimat, podobny jak w filmie "Helikopter w ogniu" (..)"
Gdyby ktoś dał Tobie do spróbowania ciasteczko w czekoladzie i gówno w polewie czekoladowej to różnicy w smaku też byś nie zauważył.
2012 ma przynajmniej fajne efekty na które można popatrzeć w kinie.

ocenił(a) film na 8
SzokkuTasa

No widzę że masz niesamowicie inteligentne porównania.
Helikopter w ogniu to jeden z moich ulubionych filmów - grupa żołnierzy potencjalnie skazana na straty i śmierć - chcą chronić innych, okazuje się że ich misją jest chronić samych siebie.
W żadnym wypadku nie porównuje tych filmów, tylko opisuje ich charakterystykę i klimat.
Jeśli chodzi o efekty, ja lubię gdy są zrównoważone. W 2012 dla mojej osoby było ich zbyt przesadnie. Ale taka charakterystyka filmu. A miałem na myśli to, że 2012 był dla mnie zbyt naiwny.

ocenił(a) film na 3
Tillig

Stwierdzasz że klimat tych filmów jest podobny, a nie jest.
Bo Helikopter w Ogniu swój zawdzięcza genialnym zdjęciom oraz dużej dawce realizmu w przedstawionych wydarzeniach.

W Inwazji natomiast zdjęcia mamy cieniutkie (kamera z ręki), a patetyczne gadki i "bohaterskie" wyczyny marines z realizmem nie mają za wiele wspólnego.

Ps.
Inwazja jest równie naiwna jak 2012, różnica jest taka że ten drugi ma lepsze efekty i jest na co popatrzeć w przeciwieństwie do tego pierwszego.

ocenił(a) film na 8
SzokkuTasa

Nie, twierdzę że WEDŁUG MNIE jest podobny, a nie że jest podobny ogólnie.
Każdy widzi podobieństwa po swojemu, jeśli uważasz że Ty masz racje, to znaczy że nie liczysz się z opinią innych osób i film powinien mieć ocenę taką na jaką zasługuje u Ciebie - czyli 3.
Poczytałem trochę Twoich postów i nawet nie mam zamiaru nakłaniać Cię do zmiany opinii na temat tego filmu bo nie zależy mi na tym.

Nie podoba Ci się film? Trudno, ale uważam że 3 to kompletne dno kina akcji.
Jeśli mówimy już o realizmie w filmach, to owszem Helikopter w ogniu jest bardzo realistyczny, bo... jest na faktach.
A zdjęciami na szczęście zajął się genialny reżyser.
Ten film to najczystsza bajka, nie ma mowy o tym "a co jeśli naprawdę tak się stanie".
To miał być z założenia film Sci-Fi + akcji i taki jest.
Ja nie nastawiałem się na nic, 1 trailer w TV i mówię: "ok, na pewno będzie kicha totalna i film jak każdy" - ale poszedłem i miło się zaskoczyłem.

Co sprawiło u mnie na tak wysoką ocenę?
Nie efekty, bo nie zależy mi na nich.
Głównie wizja autorów filmu, to dlaczego kosmici nas zaatakowali.
Dodatkowo: dźwięki. Wg. mnie bardzo dobrze oddane dla poszczególnych statków bojowych obcych.
Wizja "latających statków": mechaniczne roboty, które żywią się paliwem - WODĄ.
I co najważniejsze - spadły z nieba, a nie leżały niezauważone przed setki lat przez ludzi pod ziemią jak w Wojnie światów.

Na razie tyle.

użytkownik usunięty
Tillig

Mnie on przypomina Dystrykt 9 - co prawda jest o klasę niżej, ale sposób kręcenia (podskakująca kamera) jest podobny. Poza tym podobało mi się że akcja dzieje się w normalnym trybie - noc , dzień, noc dzień - podobnie jak w Skyline (filmy na podobnym poziomie). Nie cierpię filmów w których panuje wieczna noc - to jest tanie rozwiązanie kiedy efekty specjalne są marne a sam film niskobudżetowy. Generalnie podobała mi się od początku do końca, wieczna i nie przerwana młócka - jak na wojnie, nie ma zmiłuj. Poza tym poruszyła mnie scena śmierci ojca tego chłopaka (no i penie miała poruszyć) ;). Poza tym wiadomo patosik musi być w amerykańskim filmie i jak ktoś tego nie akceptuje to niestety musi przejść na kino arabskie albo Yotube oglądać :D. Film miał być widowiskowy, prosty i czysto rozrywkowy i takim był - więc moje oczekiwania spełnił w 100%. Niestety albo i stety, technika idzie do przodu i wreszcie można pooglądać to o czym jeszcze kilkanaście lat temu pisano tylko w książkach. W kwietniu wychodzi kolejny „durny” film - Thor i na niego też się z miłą chęcią wybiorę.

ocenił(a) film na 8

Nic dodać, nic ując kolego :) chciałem iść na młóckę z obcymi, i to właśnie dostałem.
I spodobał mi się motyw ataku na ziemie: "Woda na wyłączność" - i tyle.

ocenił(a) film na 3

"Nie cierpię filmów w których panuje wieczna noc - to jest tanie rozwiązanie kiedy efekty specjalne są marne a sam film niskobudżetowy."
Równie tanim rozwiązaniem jest stosowanie chwytu "kręcenie kamerą z ręki" widz nie może dokładniej się przyjrzeć przez co można zatuszować niedoskonałość efektów specjalnych.
Poza tym kamera z ręki tak bardzo nie przeszkadza o ile reżyser nie przesadza, a tutaj ktoś grubo przesadził.