Inwazja: Bitwa o Los Angeles

Battle: Los Angeles
2011
5,6 48 tys. ocen
5,6 10 1 48459
4,5 14 krytyków
Inwazja: Bitwa o Los Angeles
powrót do forum filmu Inwazja: Bitwa o Los Angeles

Nie chcę tutaj specjalnie spoilerować, więc napiszę parę zdań, żeby nikt tego spoilera nie dostrzegł. Film ogólnie nie powalił mnie na kolana - kolokwialnie mówiąc, nie zaskoczył mnie dosłownie niczym. Cała fabuła (albo raczej jej brak) chaotyczna, dużo akcji, ale bez ładu, składu. Spodziewałem się czegoś lepszego.

Niestety za dużo gadulstwa, typowo amerykańskich dialogów z marnego filmu wojennego w klimatach "Dnia niepodległości" czy "Marsjanie atakują", ale z nieco większą dawką grozy. W recenzji napisali, że film przedstawia żołnierzy w dobrym świetle - to fakt. Ale czy przeciętny widz mógł to zauważyć? Głównym zadaniem filmu było chyba tylko pokazanie strzelania i wybuchów. I całości dopełniło przewidywalne zakończenie - zniszczenie centrum dowodzenia kosmitów (inaczej film nie miałby sensu).

Amerykańcom jak widać, mało już wojny w Wietnamie, Somalii, Afganistanie, Iraku i Libii. Teraz przerzucili się na obronę świata przed złem kosmitów. Film mało wiarygodny - nawet jeśli UFO istnieje naprawdę (a ja wierzę, że raczej istnieje), to w życiu by nas nie zaatakowało (dla wody? - marny argument tego filmu, bo we wszechświecie może być mnóstwo wody, skoro jest niezwykle ogromny i jak dotąd niewymierzalny). Podsumowując - NIE POLECAM!!! Gdyby nie fakt, że miałem darmowy bilet, to w życiu bym nie poszedł.

underground73

Podzielam to co napisane wyżej.I też miałem darmowy bilet,więc jakoś przeżyłem ten seans ;)

ocenił(a) film na 1
underground73

1/10 szacun kto przetrwal pierwsze 15 minut! NIEPOROZUMIENIE... chyba że ktoś gustuje w filmach pt. Ciacho i Striptizerki Zombie :))) 15 minut i wiem że minuty więcej! Żeby nie być gołosłown ym powiem co mnie zażenowało :) mianowicie chodzi o efekty, dialogi i sens. Rozumiem że science=fiction to jeden z gatunków filmowych ale co kto lubi. Ja lubię zdecydowanie inne science-fiction a ten chłam może podać sobie rękę z District-9 czy 8 czy coś. Ufozjeby chandlujące koksem, oglądające TV i inne lasery i rakiety :)

ocenił(a) film na 1
underground73

to nie jest film, to jest wytwór filmopodobny dla bezmózgowców.
żenujacych scen jest więcej niż pich gówien na rodzimym osiedlu.

ocenił(a) film na 4
wingtsun

Dokładnie. Beznadzieja jakich mało. Dodam jeszcze oprócz tego, co napisałem wyżej, że efekty specjalne też na nie najlepszym poziomie. Wszystko chaotyczne, przewidywalne i drastycznie głupie. Nawet momenty dramatyzmu nie wywołały ani jednej łezki - bardziej wzruszają mnie już stare westerny z lat 60. niż ten film.