Dobrze podsumowane.. dla miłośników takiego kina.. jak dla mnie to mogliby zrobić Bitwa LA: strike back ;-)

Niestety na jakakolwiek normalna dyskusje w tym temacie trzeba bedzie sporo poczekac.
Wielu pseudo-forumowiczow wyznaczylo sobie za cel zyciowy mieszac ten film z blotem przy byle okazji w kolko powtazajac ten sam argument. A jak juz im brakuje argumentow, wtedy w ruch ida wulgaryzmy i epitety.

wulgaryzmy i epitety? to akurat napisałeś o fanach tej produkcji! w koło powtarzamy te same argumenty? wybacz nowych Ci nie stworze, bo zarzuty wobec filmu są jakie są:
- brak fabuły i drugiego dna czyli przerost formy nad treścią
- płytkie, słabo zarysowane i nieciekawe postacie
- brak humoru
- błędy logiczne
- przewidywalność
- brak scen zapadających w pamięć
- słabe dialogi
- ale przede wszystkim: tona amerykańskiego patosu i natrętna propaganda ukazująca Marines jako niezwyciężonych wojowników
A jakie są wasze argumenty? Film mi się podobał, popcorn był smaczny? ;) Nie umiecie nawet wysunąć jednego, sensownego kontrargumentu...

To czego nie moge zrozumiec to jak mozna chciec kogos namowic aby zmienil swoja ocena na gorsza, a co za tym idzie, zaczal jakis film lubiec mniej?
Napisalem pseudo-forumowiczow, czyli ludzi ktorzy nie podejmuja normlanej dyskucji. Czy to zwolennicy filmu czy tez nie. Ignoruje posty gdzie kultura wypowiedzi jest rowna krzykom kaprala na poligonie.
Tutaj pytanie do CIebie, czy chcesz za pseudo-forumowicza?