Ten film jest ciekawy, a po 30 minutach oglądania przypominał mi grę Battlefield 3, tylko, że ci przeciwnicy jacyś tacy "wyrąbani w kosmos" , ale wróćmy do tematu!
Widzę potencjał, ale na pewno w tym filmie nie był wykorzystany w pełni.
Co mamy:
- kosmici napadają na Ziemię (dajmy na to, że nie chcą gadać ani polemizować z Nami tylko walić ze swoich kosmicznych maszyn zagłady i chcą osiągnąć to czego chcą i nic więcej) w tym filmie jest to nawet dość fajnie ujęte i to mi sie podoba.
- dzielni Amerykanie znów musza walczyć o ocalenie Ziemi (no któż by inny ;) , można by dołożyć Ruskich albo Polaków, oj zapędziłem się ;)
- Jednak uszczegółowienie fabuły, mianowicie przedstawiona powinna też być tutaj racja kosmitów, no bo z jednej strony widzimy, że potrafią strzelać i obsługiwać różne maszyny, ale chyba też gadać między sobą umieją , nie?!
- Rozbicie fabuły na kilka różnych wątków też byłoby dobre, nie tylko walenie na szczerym polu (no mniej więcej ruiny LA tak po części wyglądały w finale), ale też różnego rodzaju potyczki np. część kosmitów chce wodę, ale inne kreatury coś innego.
- W filmie jest to wszystko szybko i liniowo pokazane, bohaterowie prą na przód i walą do wszystkiego co się rusza i krzywo na nich patrzy, a później finalnie "znajdź centrum dowodzenia pokrak i wpakuj kilka kulek, czyli rakiet" - mało oryginalne.
Podsumowując film ten przedstawia wojnę, ale nie wojnę z jakimś biednym kraikiem, ale z potężnymi kosmitami dlatego przebieg powinien byc rozłożony nawet na kilka części, z drugiej strony końcówka filmu otwiera takową możliwość, ale to za mało.
Liczę na sequel albo nawet dalej bo te filmy o takiej tematyce nie powinny się kończyć raptem w 2 h. seansu jak na XXI wiek.
Pozdrowienia.
"- Rozbicie fabuły na kilka różnych wątków też byłoby dobre, nie tylko walenie na szczerym polu (no mniej więcej ruiny LA tak po części wyglądały w finale), ale też różnego rodzaju potyczki np. część kosmitów chce wodę, ale inne kreatury coś innego." To jest świetny pomysł. Mogliby pokazać, jak część kosmitów została oczarowana przez ziemskie kobiety i zaczynają robić z nich seksualne niewolnice, no bo sami przecież są obrzydliwi, więc dlaczego nie miałyby ich zaciekawić ziemianki. Inni z kolei mogliby zostać amatorami pierogów lub bigosu - proszę, od razu mamy polski ślad. Można nawet rozwinąć ten wątek i zrobić wieloodcinkowy serial o codziennym życiu kosmitów z bohaterami serialu Moda na sukces - okazuje się, że Rich został uprowadzony przez ufoki i wplątać go w różne historie miłosne, zdrady, ba nawet ciążę, albo pokazać jak kosmici podczas deszczu statków kosmicznych uderzyli w kartony i to wiadomo z jakim skutkiem. Albo przylatują początkowo w celach pokojowych i dostają połowę miejsc w Parlamencie, codziennie są pokazywane obrady - Kalisz na przerwie obiadowej z kosmitą !
:D Jakież to zaskoczenie, że w filmie pt: Battle: LOS ANGELES na ekranie dominują Amerykanie. Gdyby tytuł brzmiał np Battle: Baghdad to broniliby nas faceci w turbanach, Battle: Krakowskie Przedmiescie - obrońcy krzyża itd. Ale film faktycznie wygląda jak ekranizacja Battlefielda 3 czy innej tego typu gry, co (jak dla mnie) w niczym mu nie ujmuje.