Chyba najbardziej przeszkadzającym, dla mnie aspektem był powód, dla którego obcy przylecieli na ziemie. Co za dzieciak wymyślił tak infantylną fabułę do filmu? Nie wiem czy to można nazwać spoilerem, co napiszę teraz; bo w sumie początek filmu to jeden wielki spoiler. Chodzi o to, że obcym potrzebna była woda w stanie ciekłym. Widać, tutaj, że agresorzy chyba opuścili lekcję ze stanu skupienia materii - bo największym bezsensem jest dla mnie walka z przeciwnikiem; mimo wszystko mniej rozwiniętym niż oni sami, ale jednak potrafiącym się bronić - skoro wystarczyło chociażby tą magiczną wodę w stanie płynnym uzyskać niższym kosztem lecąc na europę i tam pozyskując ją z tego księżyca (nie potrafili podgrzać jej? albo zmniejszyć ciśnienia lodu?). Mogli pominąć ziemię, która w naszym układzie słonecznym przecież nie jest jej jedynym źródłem! Jest jej więcej poza ziemią w naszym układzie słonecznym. Choćby planetoidy z rodziny plutona i leżące dalej obiekty w pasie orta. Nie kozacze wcale wiedzą bo może coś napisałem nie tak, ale o europie to chyba dzieci wiedzą z czego jest zbudowana. Co do bzdurnego zachowania obcych, to ja także nie wchodzę do mrowiska jak nie mam takiej potrzeby, dlaczego oni to zrobili? Jak mają taką logikę to nie wiem jakim cudem udało im się stworzyć taką technologie, chyba, że ją komuś za...bali?
Ta bzdura zepsuła mi cały odbiór filmu, ponieważ on sam w sobie miał dobre założenia pokazać jedną akcję z punktu widzenia konkretnego plutonu; oraz wprowadzić klimat ciszy przed burzą jak w wielu filmach, którym się ta sztuka udała tutaj jest średnio. Za to efekty dźwiękowe królują ponad grą aktorską i reżyserią tego obrazu.