"No cóż - mamy trudne czasy, nie ma wampirów to i kasy mieli mniej" - tak zacząłem myśleć na początku filmu. Potem zacząłem jeszcze dodawać do tego kryzys, trujące ogórki, Euro 2012 w Polsce...
Im dalej w las tym więcej butelek. Nie czytałem wątków przed obejrzeniem, teraz już mi się nie chce. Na pewno można się przyczepić do wielu rzeczy.
Skoro już mieli obcego to powinni przekazać go albo chociaż informacje o nim do dowództwa. Nie no chociaż nie mogli, bo fale radiowe ściągały obcych. No dobra - no to niech będzie, że jednak wysłali by przynajmniej tą informację, że używanie fal radiowych jest ryzykowne.
Trzeba strzelać tam gdzie serce tyle, że na prawo - no co za różnica przy tej broni jak walili z karabinków i granatników, a nie snajperek - to ta informacja akurat była mało istotna. Co im szkodzi, jak działa ich broń - to były by informacje bardziej istotne.
Zresztą nie wiem - nie będę się wymądrzał - staram się zawsze oglądać film bez analizowania, bo zwłaszcza w przypadku s-f zaczyna to być męczące :)
Film nie był aż tak widowiskowy jak Avatar (i chyba całe szczęście), ale i jakiejś głębi mu też brakowało. Przyznaję się bez bicia, że gdy oglądałem "Dzień niepodległości" czy "Wojnę światów" w kinie to momentami aż mi się popkorn wysypywał na podłogę. Potem było już tylko gorzej, ale jednak były momenty, że człowiek czuł się bezsilny, czuł niemoc, itd, itp. Tutaj jakoś... jakoś nie docierało to do mnie. Trailer naprawdę robił wrażenie. Za trailer brawa ;) I to tyle w zasadzie. No bo film... to tak nie wiedzieć kiedy się zaczęła akcja. Efekty specjalne... Fachowcy widziałem lepsze wrzucali na YT. Muzyka niestety w gwiaździstej sztandarowej tonacji - aż mdliło. Jak w filmie pojawia się dziecko to już źle rokuje. No do pełni "szczęścia" to już brakowało tylko wątku miłosnego. No i oczywiście wampirów :)
Ale daję 6/10 bo długo czekałem a na bezrybiu... :/