sowieci, pojawili się kosmici (zapewne komuniści) i tak wszystkie nieszczęścia spadają na miłującą pokój Amerykę. Ale, dzięki Bogu, mamy marines, a oni potrafią dokopać komu trzeba, i jak trzeba. Żaden Saddam, choćby nawet był z kosmosu wujkowi Samowi nie podskoczy.
Amen, i tyle na ten temat.
No, może jeszcze słówko, film obejrzałem od początku do końca, nie nudziłem się, nie żarłem pop cornu ani paluszków, nie przewijałem, a więc 5 muszę dać.