byłem wczoraj na tym filmie i muszę stwierdzić wbrew większości tutaj na forum, że nie
był zły. dlaczego nie był zły, może dlatego, że gdy 2 tygodnie temu aktywnie
uczestniczyłem w dyskusji na forum odnośnie tego filmu, przeważały argumenty, które
nijak nie pasują do tego obrazu.
po kolei:
- zarzucano mu przede wszystkim, że znowu Ameryka, znowu dzielni Marines i tylko oni a
reszta świata padła. Sprawa wygląda tak, pomijając fakt że to film amerykański a nie
europejski czy chiński, w filmie da się zauważyć/ usłyszeć że kosmici uderzyli w 17
państw i 20 miast na całym świecie. przez resztę filmu wiemy tylko tyle że Nowy Jork padł
i tyle, nikt nic nie mówi jak idzie robota u Japończyków czy Hindusów. nie ma o tym ani
słowa. powiem więcej, Los Angeles wbrew opiniom innych forumowiczów staje się nie
bastionem ludzkości ale tylko zachodniego wybrzeża USA i to na niedużym odcinku bo
na odcinku Kalifornijskim!
Tak więc argument, że znowu dzielni Hamerykanie ratują świat, jest po prostu zły
-zarzucacie patos temu obrazowi, być może ale kto był w USA i nie spędził całego pobytu
w dzielnicy polskiej, ten wie, że Amerykanie trochę inaczej podchodzą do spraw
patriotyzmu niż my Polacy. z ręką na sercu, kto z Was wywiesza flagę w dzień święta
narodowego? w USA jest to na porządku dziennym, powiem więcej, oni tam mają flagi
365 dni w roku na gankach, kominach, drzewach, przy domowych masztach czy
samochodach.
innym przykładem są nalepki na auta typu "11 wrześnie-pamiętamy" czy "mój syn/córka
jest w Iraku czy Afganistanie"
Amerykanie mogą nienawidzić instytucji prezydenta ( liczne zamachy w przeszłości),
mogą nie cierpieć władzy federalnej ( zamachy bombowe), mogą mieć różny stosunek
do władzy centralnej ale nie można im odmówić, że dla flagi, hymnu gotowi są zrobić
wszystko!
dla nas to śmieszne, bo my tego nie znamy a przynajmniej jeszcze nie znamy albo nie w
takim stopniu.
nie zapominajmy że Ameryka wyrosła na zasadzie Wolności i każdy kto tam mieszka,
chce być wolny!
-kolejna sprawa, to taktyka obcych i obrona Marines. ok, tyle tu padło już rozważań że
można by było napisać kilka tomów odnośnie strategii wojennej. Film ukazuje losy
oddziału, który musi sobie sam radzić, w tle widać przelatujące samoloty, gdzieś daleko
toczy się walka ale my mamy do czynienia tylko z tym jednym oddziałem. czy dobrze, to
już każdy powinien sobie sam odpowiedzieć.
moja ocena to 7, fajny film, nie żadne arcydzieło ale można obejrzeć pamiętając że to
tylko film a nie dokument!
ps- w Polsce nie uświadczy się w sklepie koszulek z napisem "Polski żołnierz zawsze
zwycięża", w USA spokojnie można kupić koszulkę "Marines never die"