Uwielbiam stare filmy SF. Ogólnie ten średni, ale jeden motyw mnie rozłożył na łopatki :D.. nie wiem czy specjalnie czy niechcący tak wyszło..
Że w dzisiejszych czasach, żeby być podekscytowanym tym, że widziało się UFO potrzeba nie jednego a sześciu spodków :D i to kolorowych.. a tamten był niebieski... i scena z czarno-białym niebem hehehe.
Nie wiem czy najpierw była aluzja do wychodzących jak grzyby po deszczu filmach o kosmitach w tych czasach a potem film sam z siebie zaśmiał się z niebieskim spodkiem i pokazując do tego szare niebo w czarno-białym wymiarze :D. Jak nie .. ja się śmiałem :).
P.S. Nie widziałem bardziej wkur*ionych ufoludków :D
Mógłbyś zapodać jakieś dobre starocie s-f? Bo ten faktycznie był średni. Kosmitów było jak na lekarstwo a wątek nastolatków szukających dowodów na swoją niewinność wszedł na pierwszy plan, gdzie ufoludy zeszły na dalszy plan a nawet stały się tłem dla ich problemów. Sorry, ale nie po to oglądam te filmy. Zdecydowanie lepszy jest Plan 9 z Kosmosu, bo przynajmniej jest śmieszny i stężenie s-f jest większe.