W tle dużo golizny a każdego z bohaterów dobrano tak, żeby wyglądał jak Ronaldo a działał jak Rambo prezentując w słońcu muskulaturę, której nie powstydzili by się w „Słonecznym patrolu”. Giwer wszelkiej maści w filmie nie poskąpiono – od śrutówek różnych kalibrów po karabinki automatyczne wychodząc ze słusznego założenia, że jak się na bohaterów rzuca stado super inteligentnych, wielkich jak stodoła rekinów to trzeba do nich grzać z arsenału, przy którym zbledliby członkowie SEAL.
Ku mojemu zaskoczeniu, wśród tego zlepku miota się Paul Sorvino w roli burmistrza rekinowa, jak by powiedział szeryf Brody. Cóż – po prostu szkoda. Jak się Go zapamiętało z „Goodfellas”, czy „Kill the Irishman” to się utrwalił i kojarzy z dobrymi filmami a tu taka zasadzka…
Reasumując – tylko dla niewybrednego widza, który otumaniony piwem wytrzyma półtorej godziny.
Ja w każdym razie nie polecam. Ocenił bym na 3/10, ale zdaniem Filmweb obraz nie miał jeszcze swojej telewizyjnej premiery, więc technicznie nie mam jak.
Nom. Nawet na jedynkę nie zasługuję. To coś w ogóle nie powinno powstać. Z resztą tak jak inne filmy na tym poziomie co ten.
Wlasnie obejrzalem...niezla komedia ale horror (czy chocbe thriller) z tego zaden.Glowny bohater wypowiadal wniosle dialogi z taka powaga ze nie sposob bylo sie nie smiac! Bylo troche krwi ale komputerowe rekiny to totalna porazka.Jak sie nudzisz albo masz kilku znajomych w domciu (plus kilka czteropakow) to mozna sie niezle ubawic ;)