Na film natknąłem się parę godzin teu kompletnie przypadkiem, i powiem tak: jest do przełknięcia, ale mogło być lepiej. Pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy - przewidywalność. Przecież wiadome było od razu, że matka zakończy się to happy endem, że mamusia przewiezie synka do bezpiecznego ośrodka i zaraza zostanie wyleczona. Obszernego materiału na 1,5 godziny nie dało się upchnąć. Po drugie - z cały szacunkiem, ale o ile motyw inwazji fajny, to motyw szukania dziecka [oczywiście cudownego] przez matkę był chyba w każdym filmie. Nuda. No i trochę fabularnie zmarnowany potencjał - jak dla mnie materiał na 3,4 filmy przynajmniej.
Ale źle nie było.
7/10