Po prostu siedzę i jestem bardzo zdziwiony. Poprzednie Iron Many były co najmniej niezłe, nie powiem, że kasowe, ale strawne. Co się stało? Hm? No ja słucham? Dlaczego to było słabe? Z Mandaryna zrobili jakąś kpinę, ścieżka dźwiękowa woła o pomstę do Nieba... gdzie Black Sabbath? Najlepsze co w tym filmie zobaczyłem, a raczej usłyszałem, to na samym początku Eiffel "Im blue dabuldi dabuldai", potem było już tylko gorzej.
Rober cały film lata bez zbroi (niby nie szata zdobi człowieka, ale bez jaj), żarty są tandetne, najgorsze, jak chłopczyk opowiada o swojej tragedii rodzinnej (nie będę spoilował, ale straszna tragedia jego ojca) a cała sala w ryk. Halo? Z czego tu radość?
Boże..
Pozdrawiam.
Podpisuję się pod tymi słowami. Najgorsza ze wszystkich części. Film co najwyżej przeciętny. Samymi efektami niestety dobrego filmu się nie zrobi. Miejscami był po prostu nudny. Mandaryna nie komentuje. I nie wiem na jakiej podstawie ludzie tak wysoko ten film oceniają bo na pewno na ocenę, obecnie 8,2 na tym portalu, nie zasługuje.
Pozdrawiam.
Pierwszy dzień premiery. Ci którzy oglądali jak dotąd to głównie fani. Większa publika pójdzie i ocena spadnie. Choć nie sądzę, żeby niżej niż 7. To jest jednak filmweb.
Iron Man ma na imię Tony, niech Ci się nie zaciera granica między światem gdzie Robert DJ jest aktorem a tym gdzie Tony Stark Iron Manem :)
Ja oceniam film pozytywnie, był inny niż poprzednie i na szczęście lepszy od tragicznej dwójki. Dowcip dzieciaka, o którym wspomniałeś rozśmieszył mnie i cała salę. Widocznie Twoje poczucie humoru jest inne od większości. Sounstrack faktycznie był kiepski. Ocenami nie kierujcie się aż tak bardzo, bo każdy ocenia w innych kryteriach. Nie jestem fanem tak dla sprostowania, oczekiwałem po nim sporo i nie zawiodłem się, pomijam epilog, który był walnięty.
Dwójkę po wyjściu z kina oceniałam średnio na jeża, ale zyskała przy powtórnym obejrzeniu. Lubię ją głównie za mitologię komiksową, która potem fajnie wiąże film z Capem i Avengersami.
3 ma rzeczywiście zupełnie inny klimat - myślę, że to głównie za sprawą reżysera i scenarzysty - momentami zajeżdzało mi "Zabójczą bronią". ;]
Ogólnie też oceniam fim pozytywnie - RDJ nigdy nie zawodzi, ale czegoś mi zabrakło. Jeśli chodzi o czarny charakter filmu i jego niecne plany to wg mnie potencjał został zmarnowany. Villain jakich wielu już było i będzie - skrzywdzony, szukający zemsty - na dodatek dosyć chaotycznie.