Na początek: Iron Man 3 to film dobry, oceniłbym go na mocną 7. Co więc jest z nim nie tak? W trailerze widzimy postać Mandaryna, a więc największego komiksowego przeciwnika Iron Mana. Cała kampania reklamowa oparta jest na obrazach tegoż superzłoczyńcy, Iron Patriota i kolejnych zbroi Iron Mana. Jednkże tu czeka nas przykra niespodzianka (uwaga spojler!) Mandaryna w Iron Manie 3 nie ma. Nie zobaczmy też zbyt wiele akcji ze strony Iron Patriota. Ale to jeszcze nie koniec. Przez większość filmu Tony Stark biega BEZ swojej zbroi! Tak więc w rezultacie dostajemy Iron Mana bez Mandaryna, bez Iron Patriota (przynajmniej w akcji) i częściowo bez samego Iron Mana. Tak więc o ile sam film nie jest zły (jak wspomniałem 7) to za oszukanie swoich fanów marvelowi należy się okrąglutkie zero. Po wyciągnięciu średniej plus minus film otrzymuje ocenę 3. Jak dla mnie: nieporozumienie i próba wyłudzenia pięniędzy od fanów- jedego jestem pewien: na następny film marvela nie pójdę
W 100% się z Tobą ze wszystkim zgadzam, nawet z oceną.
Też nie pójdę na kolejne, o zgrozo co wymyślą.
Chodzi mi raczej wywiązywanie się z obietnic zawartych w trailerze. Poza tym iron man 3 i tak nie ma głębokiej fabuły i spójrzmy prawdzie w oczy: nikt nie liczył na to że dostaniemy film skłaniający do refleksji typu Forretst Gump. Zresztą Pamiętasz Batmana: Mroczny Rycerze i wszystkie jego trailery z Jokerem? To teraz wyobraź sobie że w tym filmie nie ma Jokera. Takiego mniej więcej rozczarowania doznałem oglądając im3
Mnie na samym początku to odkrycie strasznie wkurzyło ale zbiegiem czasu stwierdzam że to dość fajny pomysł ale rozumiem wkurzonych fanów komiksu.
Mam podobne odczucia, ale aż tak drastycznych kroków nie podejmę, by zamykać się na wszystkie następne filmy Marvela. Będę natomiast unikał jak ognia Shane'a Blacka. Niepokojące jest tylko to, że Marvel w ogóle taki scenariusz zatwierdził. Jednakowoż jak widać opłacało się, bo IM3 jedzie na popularności poprzednich filmów i niezłym zwiastunie trójki, a ludzie po seansie są zadowoleni (patrząc na oceny). Przykre, ale co poradzić. To samo działo się w przypadku nudnego i głupiutkiego Sherlocka Holmesa 2. Widać RDJ wystarcza do zadowolenia widzów.
Ludzie... ciagłe napieprzanie mieliście w poprzednich częściach Iron Mana i w Avengers. Tutaj też jest od groma walk i "Iron Mana" tylko wy nastawiliście się sie na jakieś rambo... Tony miał wejść w zbroję i wszystkich rozwalić. Moim zdaniem oczywiście niedosyt jest ale bardziej z końcówką, a sama odpowiedź na pytanie "czy zbroja czyni bohatera" jest zawarta... to jedyny film gdzie Tony staje się nikim bo nie ma zbroi i musi sobie z tym poradzić. To w sumie jedyna poważna słabość Iron Mana (brak zbroi) i zostala idealnie przedstawiona...
Tu trzeba się zgodzić, to tak jakby Jokera w TDK poprostu złapali, to nie był żaden planista i by powiedział: Jestem clown bodzio, miałem dość pracy w cyrku, chciałem się trochę rozerwać. I na tym by się skończył udział tej postaci jako domniemanego villaina.