Nie rozumiem dlaczego ten film ma tyle negatywnych komentarzy i co druga osoba wyraża swoje niezadowolenie, że słabe efekty specjalne, kiepska gra aktorów, że film przerysowany i takie tam bla bla bla.... Fakt każdy może wyrazić swoje zdanie, ale nie rozumiem faktu jak ktoś posiadający konto na tym portalu i mający dwa filmy sf w zbiorze filmów obejrzanych tak hejci na film, jak dla mnie to brednia, to tak jakbym miał same kreskówki w zbiorze, a ocenił pornola na 1, śmieszne to i żałosne. Jeśli ktoś jest fanem gatunku, to nawet gdyby coś było nie tak w filmie nie będzie miał krytycznej opinii na jego temat. Czytam komiksy od dziecka i zarówno bohaterów Marvela jak i DC Comics znam od podszewki, to, że czasem dzieło kinowe odbiega od komiksowego nie znaczy to, że jest gorsze :) Filmy urzeczywistniają co co chciał pokazać i opowiedzieć twórca komiksu, a to, że czasem brakuje spójności i tak nie zaważa na tym, że film się gorzej ogląda. Podsumowując jak dla mnie Iron Man 3 to film tryskający dowcipem, dobrym kinem sf, efektami specjalnymi i miłą zarówno dla oka i uszu grą aktorską w mniej lub bardziej złożony fabularnie sposób :) W filmach tego typu, gdzie świat komiksu jest ożywiany w sposób namacalny prawdziwymi ludźmi jest czymś fantastycznym i niech Ci którzy hejtują i narzekają na ten film sami coś takiego stworzą i na dodatek w nim zagrają to wtedy porozmawiamy :)
ja jestem fanem gatunku a począwszy od Iron Mana I przez Thora, Capitana, Avengers do IM 3 śledzę w kinach rozwój uniwersum Marvela. To nie jest tak że będę hejtować. Mam jedynie niedosyt. Niezwykle podsycające wyobraźnię i oczekiwanie na film trailery trochę kłamały, bo zamiast najpotężniejszego przeciwnika IM z komiksów dostajemy aktora, tchórza i człowieka pochodnie.
Mam podobne odczucia jak po Mroczny Rycerz powstaje - wcześniejszy film o Batmanie o niebo lepszy choć kontynuacja nie najgorsza.
W tym wypadku podobnie - film niezły, z poczuciem humoru i efektami, ale bez tego co powinno pieczętować trzecią część, bez czegoś po czym wychodzi
się z kina i myśli: "kurde, ale film!!!". Tego mi brakło.
Czekam teraz na kolejne części Thora i Capitana i przede wszystkim na Avengers 2. Oby choć dorównało 1.
No właśnie jeśli chodzi o Mandaryna to troszkę z jednej strony jako najpotężniejszy przeciwnik Iron Mana zawiódł, bo zrobiono z niego podstarzałego gadułę, który zarówno nie ma magicznych mocy, a w dodatku lubi zasypiać w najmniej oczekiwanym momencie, ale z drugiej strony jako, że udawał zabójcę, a nim nie był wyszedł z tego śmieszny moment :) Killian jako człowiek pochodnia takie troszkę wzięte z Fantastycznej Czwórki, chociaż cały się nie palił, ale z tego co wiem to w którymś z komiksów była właśnie taka postać, ale niestety przy której filmowa wersja wypada dość słabo, ale i tak fajny pomysł, bo jakby każdy z bohaterów uniwersum nie miał godnego siebie przeciwnika i stale zwyciężał byłoby nudno :) Jeśli chodzi o filmy Avengers 2 i drugą część Thora to sam jestem podjarany, bo po wyjściu z kina z poprzednich części byłem zachwycony:) Liczę, że w końcu w filmach pojawi się Thanos najpotężniejszy ze wszystkich złych który trzęsie wieloma światami w całym Wszechświecie :)
Ja wypowiem się neutralnie ... fakt z jednej strony dobre poczucie humoru w filmie, jak zwykle gra aktorska Roberta Downey'a Jr. na wysokim poziomie, teksty i cięte riposty w stylu do jakiego przyzwyczaili nas w poprzednich częściach, aczkolwiek niestety nie przekonał mnie człowiek zionący ogniem czy też zbroje Iron Mana, które na każdym etapie filmu kolejno rozpadają się jak chińskie podróbki, bo przecież w I czy II części czy też w Avengers zbroja była wizytówką Tony'ego Stark'a - mocna, solidna, która chroniła go przed wszystkim. Odniosłem wrażenie jakby autorzy filmu nie mieli już pomysłu jak ciekawie nakręcić film, bo niestety w porównaniu do wszystkich trailerów i reklam wypada średnio, ale to tylko moje zdanie :P
Trailer dużo pokazywał, więc nauczyłem się ich nie oglądać przed filmem by nie psuć sobie wrażeń :) Jeśli chodzi o Killiana to moją wypowiedź masz wyżej może sobie przeczytać, a zbroje Tony'ego fakt rozpadają się, ale by to chcąc nie chcąc prototypy o mniejszej zdolności bojowej tym bardziej, że Tony mógł nimi sterować nie będąc w nich, chyba tylko Igor sprostał zadaniu :) Być może nowy reżyser nie miał na to pomysłu, ale to i tak nie zmienia faktu, że film przyjemnie się oglądało i troszkę poruszyło wyobraźnie widzę zadając mu pytanie "co będzie dalej?" :)