Trzeci Iron Man jest inny od poprzedników. Zdecydowanie jest tu więcej Tony'ego Starka niż
Iron Mana, poznajemy jego ludzkie oblicze. Film lepszy od cześci drugiej, ale ciężko stwierdzić
czy dorównuje "jedynce". Mamy tu dużo więcej dramatu niż w poprzednikach, dużo więcej
rozterek, jednak film niebezpiecznie opieca się o pewną znaną trylogię na podstawie
komiksów z konkurencyjnego wydawnictwa. Nie podobało mi się co zrobili z postacią
Mandaryna, w pewnym sensie jest kalką Ras' Al Gula wiadomo z jakich filmów. No i Iron
Patriot ma się nijak do komiksów, ale ten szczegół nie razi aż tak. Mam wrażenie że reżyser za
bardzo sugerował się Nolanowską trylogią, nie wyszło to źle, ale jakiś niedosyt jest. Żeby nie
było ze narzekam, fabuła jest całkiem ciekawa, efekty świetnie, "niespodziewane" zwroty akcji
są (chociaż niespodziewane to za duże słowo), film jest w porządku. Delikatne nawiązania do
Avengers są również. Warto wybrać się do kina,
wlasnie wrocilem z kina, i musze powiedziec ze jestem bardzo naladowany pozytywna energia, bardzo dobra fabula, efekty wgniataja w fotel i te niespodziewane zwroty akcji chyba sa dla mnie najlepsze,polecam ten fim, naprawde warty obejrzenia
Eeee, bo to nie Iron Patriot? :| Iron Patriot, w komiksach to Norman Osborn aka Green Goblin, który przejął zbroję z serii Extremis i przemalował ją stając się Iron Patriotem.
Tutaj to tylko luźno nawiązujący pomysł :|