jestem rozczarowany.
W moim odczuciu film stracił tożsamość i stał się zabawką bez treściwej dawki logiki.
Strasznie dużo gadania o niczym na dobrą sprawę.
Spotkane postaci nie pomagają Starkowi zrozumieć siebie.
Jedynym pozytywnym aspektem był przezabawny i przemyślany Mandaryn.
Humorystyczne riposty IRON MANA już mnie tak nie bawiły choć kilka znalazło się naprawdę dobrych.
Pod względem napięcia film leży i kwiczy. Jest płaski choć pełen akcji.
Sekwencje walki raczej średnie.
Na plus: Porwany samolot, Mandaryn, humor, akcja.
Na minus: Finałowa walka, brak napięcia, współczucia i emocjonalności.