Lubię serię IM. Po oglądnięciu tej części stwierdzam, że to nie jest w ogóle Iron Men. Zabrakło wielu kluczowych elementów jak np dobry humor - co dla mnie zawsze stanowiło o atrakcyjności serii. Zabrakło dobrej muzy, na początku zamiast zwyczajowego już chyba AC/DC jest jakiś techniawkowe gówno. Scenariusz słaby, nie wciągający. Z powodu sporego rozczarowania na tle dosyć dobrych poprzednich dwóch części - tylko 3/10.
w sumie to macie rację, w porównaniu z innymi częściami wypada dosyć blado, jednak jeśli ocenia się go wg nieco innych kryteriów to jest nawet nawet. Być może chodzi w nim nie o to, żeby być bohaterem zakutym w zbroję, tylko aby być nim będąc zwykłym człowiekiem, bez mocy czy innych bajerów
Też się z tym zgadzam! W Iron Manie zabrakło mi samego Iron Mana! Pojawiał się na początku i pod koniec filmu a przez resztę (czyli 3/4 filmu) oglądamy kolesia który boryka się ze swoimi lękami i problemami związanymi z niesprawną zbroją, którą udoskonalał przez kilka lat!
slaby w ... 1 scena akcji na caly film! ! 1!!!!! plus zrobienie z mandaryna osoby ktora tak naprawde nie istnieje to przesada
Gówniane, to by było jakieś AC/DC na początku. Jak dla mnie, to był jedyny moment w całej serii, gdzie wgniotło mnie w fotel i przeszły ciary (dziwne i głupie, ale tak było). Nie zapominaj, że to był koniec lat 90 i takiej muzy się akurat słuchało. Jak dla mnie, zaj***cie to wyszło, a filmy już od drugiej części nie trzymają się kupy.
Jaki koniec lat 90? Poza tym nie jakieś AC/DC, bo to legenda, którą będzie hołubiona już po wsze czasy. Jakaś to jest ta mdła plastikowa pioseneczka o zielonych ludkach z początku, o której już teraz nikt nie pamięta. Bez klasy, bez werwy, bez przytupu jak to mówi Mann itd. Ale jak Ci się podobało to spoko. Nie o gustach muzycznych jest to wątek, tylko o nadzwyczaj słabym IM3.
Film zaczyna się w roku 1999 w Szwajcarii. Piosenka ta, była singlem albumu (z 1999) europejskiej grupy Eiffel 65. Poza tym, była to jedna z najpopularniejszych piosenek w tamtym roku (Stany i Europa), więc nie jest to techniawka z nie wiadomo skąd. Oczywiście nie mówię, że mi się ta piosenka podoba, ale ekstra wyszło to w połączeniu z intro Marvel'a i Paramount.