7,3 249 tys. ocen
7,3 10 1 249168
6,7 49 krytyków
Iron Man 3
powrót do forum filmu Iron Man 3

Pierwsza część filmu to mistrzostwo świata, druga jest bardzo dobra, trzecia nieudana.
Mam wrażenie że twórcy chcieli dobrze, ale wraz rozwojem akcji w filmie, coraz mniej im się
chciało. Im dalej tym więcej błędów logicznych i niekonsekwencji.

Nie podoba mi się Tony Stark w takiej rozmemłanej, przytępionej wersji. Wolałem go w tej
poprzedniej, pewnego siebie, aroganckiego zarozumialca, który zawsze miał w zanadrzu jakąś
cięta ripostę i nie dał się wyprowadzić z równowagi, nie dał sobie dogadać (zwłaszcza
jakiemuś smarkowi).

Nie podoba mi się, że było tak mało Iron Mana i Irom Manie, Stark prezentuje się głownie bez
zbroi i miejscami sprawia wrażenie nieporadnego.

Nie podoba mi się, że zbroja która była prawie niezniszczalna w 2 poprzednich częściach i w
Avengersach, teraz jest tak łatwa do zniszczenia. W pierwszej części strzelali do niej z czołgu, z
F22, (z jednym się zderzyła i oderwała mu skrzydło, sama nie ponosząc obrażeń), była
atakowana piorunami o dużej mocy bez większych efektów.
Teraz, jest niszczona jak jakaś chińska podróba. Zniszczona przez trzy helikoptery bojowe
(mimo iż dwa F22 nie dały rady), maska topiąca się w palącej się ropie... to chyba dwa
najgorsze przypadki zniszczenia zbroi w filmie, można by dodać jeszcze rozbicie przez
ciężarówkę ale wówczas zbroja nie została zniszczona a jedynie rozbita.

Nie podoba mi się to iż w Avengersach, Stark śmigał w zbroi pod wodą (a nawet w przestrzeni
ksomicznej), natomiast w tej części zbroja nabiera wody w chwile po zanurzeniu. Ciekawe jak
w tak nieszczelnej zbroi mógł przekraczać prędkość dźwięku na dużych wysokościach? :f

Nie podoba mi się, że film był promowany jako walka Mandaryna z Starkiem, gdzie zmierzą się
dwa wielkie umysły i ich nieziemska technologia, tymczasem dostałem bezkrwawe strzelaniny
i mordobicia.

Nie podoba mi się zakończenie, wyciągnięcie odłamów, zniszczenie zbroi, wyrzucenie reaktora
łukowego itd. Jakieś morały i nudzenie o demonach... prawie jak na spotkaniach AA albo
pogadankach o narkotykach dla gimnazjalistów.
To ma być akcja SF, a nie jakaś bajka dla dzieci w fantastycznym różowym świecie dobrych
ludzi.


Film spowodował u nie ogromny niedosyt i niezadowolenie i rozczarowanie...

ocenił(a) film na 4
Kanciasty88

Zgadzam się w pełni! Nie rozumiem ogólnego zachwytu nad obrazem, gdyż w porównaniu do tego co oferował widzom Fraveau film Blacka jest zwyczajną porażką. Shane zrobił z tego melodramat pełen niewykorzystanych wcześniej pomysłów i idei. To nie jest Tony, którego znamy i kochamy z filmów oraz komiksów, o.

ocenił(a) film na 5
Kanciasty88

PODPISUJE SIĘ POD TYM WIELKIMI LITERAMI.
Żałuję wydanej kasy i zmarnowanego czasu. Po zwiastunach można było spodziewać się dwóch godzin mordobicia z najpotężniejszym wrogiem Iron Mana, a wyszło raptem z 10 minut akcji. Reszta to mdła paplanina, a na dokładkę Mandaryn to jakiś lamus. W połowie filmu zacząłem patrzeć na zegarek ile jeszcze będę się męczył. Chwilę później zacząłem ziewać.

Odnośnie zbroi to w tej części był to prototyp, który składał się jak klocki lego więc dlatego nie była wodoszczelna. Poprzednie zbroje były skręcane przez Jarvisa, a co za tym idzie mocniejsze (przynajmniej tak to sobie tłumaczę).

ocenił(a) film na 9
Kanciasty88

Też żałuję, że zamiast Mandaryna, który jest głównym przeciwnikiem albo przynajmniej równorzędnym partnerem dla Killiana dostaliśmy dziadka. Podobnie było z Banem, ale on był kapitalnie zagrany i budził grozę, a ten Trevor jest czubem. Chyba że przyjmiemy taką wersję, że Killian był Mandarynem, ale zwiastun nieźle naciągał. Było tam też wiele kwestii, których nie wykorzystano w filmie, gdy Mandaryn mówił bezpośrednio do Tonego chociażby. Znacznie lepiej by było gdyby to Mandaryn był głównym villainem. Już wiedziałem, że coś jest nie tak, gdy Maya(o niej za chwilę) przychodzi do Starka i jakby nigdy nic mówi, że szef pracuje dla Mandaryna, a chwilę później jest pokazany Killian z Kingsleyem.

Drugą rzeczą, która mi się nie podobała, jest postać Mayi(oczywiście Rebecca Hall jak zwykle piękna xd). Chodzi o to, że jej postać niczego nie wnosiła. Pojawiła się w pięciu scenach, zginęła beznadziejnie(nie chodzi o sposób jej zabicia, tylko o bezsensowność jej śmierci). Reżyser mógłby albo dać jej większą rolę albo przynajmniej jej nie uśmiercać. Sama zapowiadała w wywiadzie jakieś "umysłowe przepychanki z Pepper", a tu raptem jedna kwestia taka była - "niczego nie straciłeś", a Maya jakoś bardzo obrażona nie była.

ocenił(a) film na 7
Kanciasty88

podpisuje się

Kanciasty88

ZGADZAM SIĘ Z PRZEDMÓWCAMI.
Minusy:
1. Strak narratorem (w dodatku słabym) w prologu i epilogu-please, co on Peter Parker w trylogii Raimiego? Narracji nie było w dwóch poprzednich częściach więc nie powinny być i tutaj.
2. Za długi i nierówny prolog, w którym idol Kiliana wpędza go w kompleks i chęć zemsty niczym Iniemamocny Syndroma, a który nie kończy się nawet animacją tytułu Iron man 3, jak w poprzednikach (czego go nie ma? Nie wiem).
3. Miało być zabawnie. Nie jest. Miało być sporo one-linerów Starka. Nie ma. Uśmiechnąć można się tylko przy haśle "O, nasz czołowy ochroniarz", "Myślę gdzie moja kanapka", "Wrócił syn marnotrwany" i póżniejszy "ratunek" nr 42.
4. Mandaryn-to co z nim zrobili woła o pomstę do nieba, choć nie powiem zaskoczyli mnie. Szkoda zwiastunów i Kingsleya.
5. Cudownie szybka operacja Pepper i dołująco spóźniona Tonego. Facet umierał i cierpiał z powodu odłamków, budował nowe reaktory łukowe i pił palad po to by szybko usunąć problem dopiero w trzeciej odsłonie.
6. Postać Rebecki Hall. W prologu ok, ale potem wyraźnie zbędna. Miała się kłócić i pojedynkować z Pepper. Nie kłóciła. Wyszła blado.
7. Tony tracący czas na peryferiach i naprawiający chłamowaty prototyp zbroi, choć miał x dobrych w bazie. Facet potrzebował ratunku i kasy na życie i naprawę. Mógł skontaktować się z takim Rhodesem, Furym czy kimkolwiek, a tak woli korzystać z usług jakiegoś dzieciaka i kraść.
8. Pepper i extremis, OMG.
9. Iron Patriot i rhodes kolejny zbędny wątek.
10. RDJ zmęczony rolą.
11. Paranoja Starka. Po co? Facet poszedł po całej akcji w Avengersach na shwarmę i był normalny, a tu rozpamiętywuje i dramatyzuje bez powodu coś co było dawno temu.
12. Mało nawiązań do przyszłości uniwersum i minionej fazy. Jakby nie było "Avengers". Hasał: "Nowy Jork", "Kosmici i bogowie" powtarzane kilka razy to za mało.
14. Scena po napisach-najsłabsza z wszystkich marvelowskich. Niczego nie zapowiada, nie buduje napięcia na przyszłość. Ba, nawet nie bawi.
15. Stark za długo męczy się w finale z Kilianem. Powinno się skończyć po "wpakowaniu go w zbroję".
16. Stark niszczy marki i reaktor.
17. Ten dzieciak. Znów zbędny punkt programu. Synek okazał się zdolnym psychoterapeutą i to po jednym tylko zdaniu do Tonego. Swoją drogą Stark słucha jakiegoś dzieciaka to przegięcie.
18. Stark odkrył, że ludzi z wirusem extermis można rozwalić "klatą" ale woli się z nimi cackać po całym obiekcie.
19. I jeszcze jedno: po wynurzeniu się na powierzchnię, po tym jak chata w Malibu została wysadzona Tony mógł rozwalić ostatni helikopter z głównym zbirem Kiliana. Wolał odlecieć na północ. Jeżeli taki miał "plan" to ok. Ale, że pasażerowie helikoptera go nie widzieli ani słyszeli i nie podali bossowi że Stark życje? Dziwne.

Plusy:
1. Efekty specjalne
2. Kilian.
3. Rola Favreu.
4. Kilka suspensów i zwrotów akcji.