Dla mnie ten film był wielkim rozczarowaniem. Iron Man zawsze był moim ulubionym bohaterem z
komiksów. Byłam zachwycona pierwszą i drugą częścią kinowej wersji Iron Man'a. Ale kiedy w
końcu udało mi się znaleźć czas żeby wybrać się na ten film do kina (udało mi się znaleźć kino
które grubo po terminie premiery, jeszcze ten film wyświetlało), tym chyba większe przeżyłam
rozczarowanie. Efekty świetne. Robert Downey Jr też świetny. Guy Pearce też świetny. Więc czemu
się czepiam? Po prostu było tego wszystkiego za dużo, za szybko i na dodatek miałam wrażenie,
że twórcy filmu postanowili w przeciągu 2 godzin zawrzeć wszystkie swoje pomysły (nieważne czy
były dobre, czy złe, byleby się coś działo). No i działo się dużo ale bez ładu i składu. Oczywiście
wielu z Was się ze mnie nie zgodzi ale każdy ma prawo do własnej opinii...