7,3 249 tys. ocen
7,3 10 1 249177
6,7 49 krytyków
Iron Man 3
powrót do forum filmu Iron Man 3

Nie jestem fanem Marvel'a, do tego typu filmów podchodzę z dystansem, z rezerwą, ale nigdy z
negatywnym nastawieniem. "Iron Man" był filmem przyjemnym, ciekawe, nieprzesadzone
efekty, konkretna fabuła z niewielkim stężeniem pierdół - łebski miliarder w sytuacji granicznej
wpada na świetny pomysł, z czasem zmienia się jego nastawienie do branży, w której robi, czy
nawet do świata. Głównym "elementem niemożliwym" jest tylko niezniszczalna zbroja, co jest
spokojnie do przyjęcia. Reżyseria jest pozbawiona większej liczby "błędów reżyserskich", co
jest prawdziwym ewenementem jeśli chodzi o ten gatunek kinematografii(!), chodź nie ich
pozbawiona - w finalnej scenie, którą oczywiście jest walka, równie zły co łysy Jeff Bridges
(oczywiście w kombinezonie) bez trudności zgniata w garści część zbroi właściwego Iron
Mana, konkretnie maskę, gdy jeszcze przed chwilą identyczny kombinezon, z identycznego
stopu i oczywiście tego samego właściciela, bezskutecznie grzmocił, bił, ściskał i miażdżył.
Widz został potraktowany jako debil, widz nie zauważył. "Dwójka" była po prostu i zwyczajnie
nudna, marna fabuła z serii "wszystko to już było", niebezpiecznie więcej pierdół, począwszy od
przerażających "błędów reżyserskich", po te zwyczajne, pospolite, jak odkrycie, a raczej
wymyślenie na poczekaniu nowego pierwiastka, czy utrzymywanie się przy życiu człowieka,
który posiada 10% właściwej krwi, reszta to toksyny. Więcej "elementów niemożliwych" nie
pamiętam, choć były na pewno, gdyż chciałem jak najszybciej spłukać z siebie te pomyje...
Myślałem, że już gorzej nie będzie, że może być już tylko lepiej i właśnie z takim pozytywnym,
pełnym wiary i nadziei podejściem obejrzałem "Iron Man 3". A raczej pierwsze 15 minut.
Następnie czar prysł. Film stanowi dno totalne i absolutne. Niekiedy tylko można sięgnąć
kamerą niżej... W trakcie oglądania absurdalna żenada, w pewnej chwili przeszła mi przez
głowę myśl, że to pastisz, czysta groteska. Niestety nie - film został potraktowany poważnie
zarówno przez twórców, jak i widzów. Wszyscy z zachwytem wykrzykują "rewelacja, arcydzieło",
poddając krytyce jedynie formę, jaką jest 3D. Wszystkie tego typu filmy opierają się na efektach
specjalnych, dosadniej mówiąc: "łudu du", a lepszy film to ten, w którym więcej i głośniej
wybucha. Nie oszukujmy się - gra aktorska i historia, przesłanie zwyczajnie tutaj nie istnieją,
elementy te gryzłyby się z tą serią narkotycznie otumaniających wybuchów. Obecny jest tutaj
sztuczny, plastikowy motyw, czy nawet topos trudności pogodzenia "mocy i odpowiedzialności",
ale nikogo on nie interesuje nawet w najmniejszym stopniu! To co pokazało się na ekranie
absolutnie nikogo nie skłoniło i nie skłoni do refleksji. Ludzie rozmawiając o filmie, z
podnieceniem mówią co głośniej i lepiej eksplodowało, to wszystko. Jak wyżej: całokształt
gatunku stanowi właśnie przyziemność fajerwerków. A fajerwerki są lepsze, gdy stanowi je coś
nowego. Dzisiaj, kiedy wszystko co możliwe zostało już wykorzystane, to "coś" określa zjawiska
niemożliwe, absurdalne, głupie, czyli wszystko, co znajdziemy w "Iron Man 3", który stanowi
istne kompendium pierdół. Człowiek na życzenie zdolny rozgrzać swój organizm do
temperatury 3000°C, nie niszcząc przy tym ubrań, ni otoczenia. Zmiana w kodzie genetycznym
pozwalająca zionąć ogniem. Ognista autoregeneracja. Nie ważne jakie pierdoły zaserwuje się
widzom - ważne, by było głośno i efektownie. Widzowie i tak to kupią, i tak będą bić brawa.
Twórcy otwarcie powiedzieli nam, że mają nas za debili, a wy z uśmiechem i aplauzem kiwacie
głowami. Zastanówcie się dokąd to zmierza i co będzie dalej.

ocenił(a) film na 8
widz_

to jest tak długie, że nie czytałam, ale rzuciło mi się w oczy to : "Człowiek na życzenie zdolny rozgrzać swój organizm do
temperatury 3000°C, nie niszcząc przy tym ubrań, ni otoczenia. Zmiana w kodzie genetycznym
pozwalająca zionąć ogniem." - to zionięcie ogniem to jest rzeczywiście jak dla mnie naciągane, ale chyba nie oglądałeś/aś uważnie bo tam tylko "niewypały" osiągały temp. 3000°C i po czym wybuchały, wszystko co blisko wyparowywało... taka uwaga