7,3 249 tys. ocen
7,3 10 1 249196
6,7 49 krytyków
Iron Man 3
powrót do forum filmu Iron Man 3

Po sukcesie dwóch poprzednich części "Iron Mana" i rekordowym wyniku oglądalności "Avengers" wiadomym było, że trzecia część przygód Tony'ego Starka powstanie. Gdy w końcu okres oczekiwania się zakończył fani mogą odetchnąć z ulgą - "Iron Man 3" utrzymał wysoki poziom poprzedników.

Po wydarzeniach z filmu "Avengers" Tony Stark odczuwa napady lęku. Próbuje je zagłuszyć konstruując kolejne zbroje i obmyślając nowe sposoby przywoływania ich. Tymczasem Ameryką wstrząsają kolejne zamachy terrorystyczne dokonywane przez Mandaryna. Gdy w wyniku jednego z nich obrażenia ponosi jego ochroniarz Happy, Stark oficjalnie wypowiada Mandarynowi wojnę. Mandaryn szybko namierza Starka. Pokonany, osamotniony, z minimalną ilością sprzętu, Tony będzie musiał przejść długą drogę by powstrzymać zamachowca i ochronić swych najbliższych przed niebezpieczeństwem.

Jak już wspomniałem - poziom filmu został utrzymany. Mamy dobrych aktorów, świetne efekty specjalne, wartką akcję i sporo niezłych smaczków oraz gagów (tu przoduje fortepian). Jest też o wiele więcej dobrego humoru i fabularnych zwrotów niż się spodziewałem.

"Iron man 3" przypomina pod paroma względami część pierwszą podrasowaną pod względem widowiskowości. Stark znowu pada ofiarą terrorystów, znowu zostaje pozbawiony możliwości obrony, mozolnie przekopuje sobie drogę do pełnoprawnej zbroi (po drodze walcząc w prowizorycznym rynsztunku), aby w finałowej potyczce zmierzyć się ze swoim przeciwnikiem (a nawet kilkoma pzeciwnikami w kilkadziesiąt autonomicznych zbroi). Lepsze są tu jednak przekomarzania i docinki oraz długość i choreografia scen walki (może oprócz finału, w którym przez nadmiar postaci choreografia się rozmywa).

Ktoś też słusznie zauważył, że predyspozycje Starka do bycia bohaterem podważano w drugiej części. W dwójce Stark ze swoimi nałogami znalazł się pod ostrzałem mediów, wojska, konkurencyjnej firmy i dość wygórowanych acz uzasadnionych roszczeń Whiplasha w sprawie kradzieży intelektualnej badań jego ojca. W trójce jedynie na początku słychać kilka słów o obowiązkach wobec firmy oraz bliskich. Tezę "czy zbroja czyni superbohatera" rozpatrywano w poprzedniej części. W trójce postawiono na ciekawego przeciwnika z niebanalnym planem.

Sam nie należę do fanów komiksów i animacji o Iron manie, ale Ci mogą poczuć się nieco skonsternowani. Zdolności Mandaryna diametralnie różnią się od tego co opisano na wikipedii. Drugi przeciwnik Iron Mana też przejawia zdolności jakich komiksy mu nie przypisywały. Dla osób które świat Iron Mana znają tylko z filmów, fakt ten nie będzie miał żadnego znaczenia. Ci którzy obawiają się nadużywania magii, mogą śmiało wybrać się do kina.

Warto też odnotować dziwną przypadłość jego zbroi. Można odnieść wrażenie, że Stark więcej uwagi poświęcił mechanizmom wchodzenia i wychodzenia z nich, niż ich silnikom czy odporności. Dość kuriozalnie zatem pojedyncze części zbroi przylatują do niego, ale on sam w niej będzie zmuszony do chodzenia zamiast wzbijania się w powietrze. Nie wpływa to źle na atrakcyjność walk, ale w finale nie zaznamy takiego pojedynku blaszaków jak w poprzednich częściach.

Jeszcze jednym frapującym elementem filmu jest brak muzyki rockowej. Byłem ciekaw czym po Black Sabbath i AC/DC twórcy uraczą fanów, a tu konsternacja - Eifel 65 i dyskotekowe "Blue". Tym niemniej muzyka w filmie spisywała się całkiem dobrze.

"Iron man 3" to świetny blockbuster. Oferuje dobrą historię, ciekawe postacie, sporo zwrotów fabularnych, błyskotliwe dialogi, humor i dużą dawkę widowiskowej akcji. Nie jest to ideał (kilka tanich chwytów jednak się pojawia), ale dawka naprawdę porządnej i bezpretensjonalnej rozrywki (wbrew pozorom nie ma tu patosu na miarę "Mroczny rycerz powstaje"). Polecam!
3/5

ocenił(a) film na 8
Khaosth

tak jedyne co mi się nie podobało to był ten mandaryn...i może trochę za dużo tych żartów z 2 ;p ale było śmieszniej przynajmniej