Długo czekałem na ten film i niestety po jego zobaczeniu jestem trochę rozczarowany. Spodziewałem się porządnej akcji, do której przyzwyczaiły mnie poprzednie części, a dostałem, a właściwie nie dostałem najważniejszego, co powinno być kanwą produkcji – Iron Man’a. Jest wprawdzie Tomcio Stark, jest kostium z żelaza (nawet w wielu kopiach) i jest parę eksplozji jednak wszystko to wypada dosyć blado na tle poprzednich części. 
 Możliwe jest jednak, że ma on drugie dno i oceny należy dokonywać w nieco inny sposób. Twórcy filmu, być może nie chcieli pokazać kolejnej opowiastki o tym jak to nadludzie ratują świat, tylko dać do zrozumienia, że heroizm jest w nas i do bycia bohaterem nie potrzebujemy niesamowitych zbroi czy nadprzyrodzonych mocy. Wystarczy odpowiednia determinacja. Nie można poddawać się gdy coś idzie nie tak, tylko trzeba wziąć byka za rogi. Wtedy można coś zmienić. 
 Tak właśnie tłumaczę sobie przesłanie tego filmu, bo porównanie części trzeciej człowieka z żelaza z poprzednimi i ocenianie ich wg tych samych kryteriów nie byłoby dla niej korzystne.
Moim zdaniem nie trzeba aż tak bronić tej części. Nie mówię, że nie masz racji, ale gdzie mam obejrzeć kino akcji gdzie będzie człowiek w żelaznej niezniszczalnej zbroi? Właśnie po to jest ta seria. Ma być dużo Iron Mana, dużo efektów i dużo frajdy z oglądania. Nie mówię, że fabuła ma powalać, ponieważ w takim gatunku jest to ciężkie do zrealizowania. Rozczarowało mnie to, że zbroja Iron Mana była po prostu słaba. Rozpadała się po uderzeniu w tira itp. Tak więc wg mnie wplatanie drugiego dna do filmu akcji gdzie wszystko jest nierealne (o to chodzi w tym gatunku) mija się z celem. Osobiście oczekiwałem dużo blaszaka, poczucia humoru Starka, efektów specjalnych i duuuuużo pojedynków z muzyką AC/DC w tle. Proste kino akcji gdzie można sie odmóżdżyć i tyle ;) 
Pozdrawiam
I ja się pod tym podpisuję, film pod pewnymi względami jest nawet bardzo dobry, ale idąc do kina oczekiwałem jednak czegoś trochę innego, zwłaszcza po ostatnim filmie w jakim występował Iron Man, czyli Avengersach. Mocna szóstka ode mnie, wachałem się nad siódemką ale jednak w mój gust film nie trafił na tyle..