1/10
Niestety był to najgorszy film bollywoodzki, jaki przyszło mi obejrzeć (a z ręką na sercu mogę powiedzieć, że oglądałam ich wiele i jestem wielką fanką kina bollywoodzkiego). Już od samego początku oglądanie tego "obrazu" było dla mnie męczarnią.
Dowciapy rodem z kiepskiego serialiku tworzonego z myślą o amerykańskiej młodzieży, której w głowie tylko seksowne chearleaderki i mięśniaki ze szkolnej drużyny footballowej. Wątek miłosny? Nudny, schematyczny, totalnie przewidywalny. Na dodatek główny bohater był po prostu dupkiem, ale ponieważ jednocześnie był także głównym bohaterem, ostatecznie wszystko ułożyło się po jego myśli.
Gra aktorów rówenież pozostawiała wiele do życzenia. Nawet muzyka nie była szczególnie porywająca.
Ogólnie rzecz biorąc zaraz po obejrzeniu (przyznaję, z nudów przeskakiwałam całe fragmenty) film zniknął z mojego komputera, a w pamięci pozostało tylko gorzkie rozczarowanie i trwały uraz do reżysera, scenarzysty i ślicznej buźki Shahida Kapura.
Nie, nie i jeszcze raz nie!