ktoś określił ten film bardziej jako teatr i miał rację, to wygląda jak spektakl, jak na horror to za mało, ja podskoczyłam tylko raz z powodu hałasu w jednej scenie, dramat to też nie jest, romantyczny tym bardziej, film nudny, Mira Sorvino typowa przestraszona babka blondynka, grający ducha-mruka Shane West mógłby być lub nie, nic by to nie zmieniło (gra głównie polegająca na tępemu gapieniu się "z byka" ), grający narzeczonego Justin Kirk też jakiś nijaki zakochany, nie ma na co się rzucać, są lepsze filmy gorszej klasy :-), osobiście nie polecam tego