Obejrzałem. Zachwyciłem się. Autentycznie. To niezwykle cenna pozycja w filmografii Van Damme'a.
Czekałem na ten tytuł i cholernie się niepokoiłem, zastanawiając się czy ten projekt ma szansę wypalić. Wypalił i to niczym bomba jądrowa.
Pomysł aby skonfrontować się ze swoim dotychczasowym wizerunkiem jest genialny. Mit niezwyciężonego bohatera, który wpierw wyniósł go na szczyt, a następnie ściągnął na dno, został tu wyśmiany, zironizowany, strywializowany. A to wszystko zrobione z niesamowitym humorem, lekkością, z ogromnym dystansem do siebie. Ale jest nie tylko śmiesznie, jest również refleksyjnie, momentami gorzko.
I co może zadziwić niedowiarków - Van Damme pokazuje w tym filmie, że potrafi grać. Najlepsza rola w karierze stała się faktem.
Polecam fanom i niefanom niesamowitego Belga.
Zgadzam sie w 100 prcentach.Najlepszy film JC , nic o tym filmie nie wiedzialem ,ogladalem komletnie w ciemno.Bardzo pozytywnie zaskoczony musze przyznac koledze racje:)
Dziękuję za słowa uznania. To bardzo miłe z Twojej strony. Tym bardziej miłe, bo dowodzi, że komuś się chciało przeczytać ten elaborat ;)
Wspaniała recenzja. Kto z nas jako dzieciak nie patrzył na Van Dama jak na bohatera i idola :)
O to chodzi, że to nie jest elaborat, lecz zwięzłe kilka zdań, bez nużących dłużyzn, ale zawierające esencję tego filmu. I za to dałem łapę w górę:-)
Ja mianowicie bazowalem na trailerach z zachodniej dobrej strony, i wychwalanie tego filmu nie bylo konca przez najbardziej prestizowe magazyny filmowe i czasopisma ogolnokrajowe. Wszystko bylo dopiete na ostatni guzik. Niesamowita otwartosc JC pokazala nam b. dobre kino. Jego muskuly pokazaly nam jego 'nowy' talent aktorski jakiego nie widzielismy w zadnym innym filmie. Jak najbardziej pozytywne wrazenia!
Pozdrawiam
Idea filmu ciekawa, rola Van Damme'a też jest ok. Niestety pomysł nieco nie wypalił. Prawie wszystko zostało żywcem przeniesione z innego klasyka "Pieskie popołudnie" z Alem Pacino. U mnie powodowało to lekkie znużenie. Również nałożenie tego filtru "bleach bypass", który jest strasznie nadużywany - miało "dodać powagi", ale zabrało minimalny autentyzm jaki film posiadał. Ogólnie doceniam wysiłek Van Damme'a bo wychowałem się na jego filmach, a wszystkie "ciosy" przetrenowałem w piaskownicy podwórkowej - dlatego ode mnie 5/10 (OK). Inni widzowie spokojnie mogą odpuścić sobie ten film. Czy jest to najlepsze dzieło JC? Nie! Nie było Bolo, nie było Tong Po :)
film rewelacyjny, zaskakujący treścią jak i formą przez cały czas, po części komedia po części dramat, wszystko mi się podobało a w szczególności motyw z wklejaną sceną w kadr gdzie najpierw widzimy obrazek jak ze starych jego maczofilmów a zaraz po tym zderzenie z rzeczywistością woooow, samym monologiem van damme zasłużył na słowa uznania i pokazał talent.
Jak pewnie duża część widzów wychowałem się na jego filmach, już po samym przeczytaniu info o tym filmie nie mogłem wyjść z podziwu że koleś zaryzykuje i zagra siebie do tego w dość autoironiczny sposób, po obejrzeniu wrażenia te są jeszcze większe, na prawde świetnie dał rade, złamał stereotyp że karatecy filmowi oprócz kopania i uśmiechania się nie potrafią niczego pokazać przed kamerą.
jeśli chodzi o note to 9/10 bo dla mnie to rewelacyjny pomysł na film.
Niesamowity film. Jestem bardzo milo zaskoczony:) Zobaczylem tu calkowicie innego Van Damme'a. Aktora ktory potrafi grać! Nie nogami czy rękami ale słowem, mimiką... bardzo dobry pomysł na film, bardzo fajna realizacja.
9/10
Również chciałem pogratulować autorowi recenzji. Film mnie, powiem szczerze, zaskoczył - i to jak najbardziej pozytywnie. Po prostu się nie spodziewałem ;) Elementy komediowe oczywiście w filmie występują, ale nie odważył bym się nazwać filmu komedią - dramatem lub tragikomedią owszem; ale to moje czysto subiektywne zdanie...
Pozdrawiam!
Super recenzja dorzucam sie do gratulacji. Widac ze jestes total fanem. Dla mnie film tez sie podobal jednak moze dlatego ze nie jestem jakims mega fanem nie zachwycil. Jednak chyle czolo przed samym aktorem ze sie zdecydowal na cos takiego ;) Sam film u mnie porownujac w jakis tam rankingach jest tak 5-6/10 jednak pomysl i film jako ze jest jedyny w swoim rodzaju to wtedy mozna rozpatrywac przez inna ocene czyli mocne 9/10 ;)
02:35 JCVD na TVP1
świetny film
szkoda że prawie nikt nie zobaczy :(
Jeśli nie lubicie filmów z Van Damme-em lub tego typa to polecam. Ten film jest zgoła odmienny od pozostałej twórczości tego pana i mówi trochę o nim.
Jednak dzieki Tobie, obejrzalem sobie ten film raz jeszcze a przed nim i po nim trailer. Powala: )
A wiesz może czy te wszystkie sytuacje w filmie działy się w rzeczywistym życiu Van Damme'a (problemy z kasą, sprawa sądowa) ?
Nie można tego filmu traktować stricte jako jego biografii. Ilustruje on raczej ogólny stan jego psychiki, przebieg życia i kariery filmowej. Nie wiem czy miał sprawę sądową o opiekę nad dzieckiem, ale jeśli tak, to dotyczyła syna (z Darcy LaPier) a nie córki. Co do kasy, to faktem jest, iż jego kariera w pewnym momencie się załamała, zaczął występować w niskobudżetowych filmach kręconych w byłym bloku wschodnim, ale nawet jeśli jakieś "problemy" z kasą się pojawiły, to z pewnością nie były one takiego rodzaju, co u nas, zwykłych szaraczków - my możemy nie mieć na benzynę do naszych kilkunastoletnich samochodów, jemu być może czasami brakowało na paliwo do własnego odrzutowca ;)
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Troszkę nawet żałuję ze to nie jest "pełniejsza" autobiografia, ale mimo to słowa uznania dla JCVD.
To prawda, chociaż jak dla mnie nie na 10. Nie przepadam za van Dammem, chociaż szanuję go. Można raczej powiedzieć, że filmy z jego udziałem nie należą według mnie do bardzo dobrych produkcji ( w większości), natomiast w tej "niby autobiografii" zobaczyłem aktorstwo.
No bo nie należą nie ma się co oszukiwać, że to są filmy jakieś przednej marki, nawet jeżeli chodzi o kino akcji to ciężko powiedzieć, że to są jakieś świetnei w tym gatunku, bo nawet porównując do szklanej pułapki widać dzielącą ją granicę. Mimio wszystkoi są to solidne filmy, w któych VD się sprawdza, ale w tym filmie filmie pokaza prawdziwy artyzm, prawdziwe aktorstwo, swój potencjał, swoje oczyszczenie, emocje, przede wszystkim człowieka, szaraczka, a nie herosa, na które pozował. W tym filmie mamy zwykłe dramaty egzystencjalne, zwątpienie, upadki. Gdzieś widziałem, że jest porównywany do zapaśnika, a to moim zdaniem cholernie mocny komplement. VD pokazuje jak łątwo ze szczytu spaść na dno, możecie powiedzieć, że banały piszę, ale takim właśnie jestem prostym romantykiem, którego bardzo ruszają proste i zwyczajne rzerzczy. hehe :)
Tak. A z tym porównaniem do Zapaśnika może i coś jest. Kariera Rorke przecież nieźle podupadła.