...Van Damme gra i to jak. W scenie monologu jest autentycznie świetny. Sam pomysl scenariuszowy pokrętny, ale przekonujący tak bardzo, że nie wiadomo gdzie kończy się fikcja a zaczyna biografia. Dekonstrukcja, czy inna obstrukcja, ale szacunek za autoironię i dystans do samego siebie. Van Damme z pewnością miał parę chudych lat, ale w tym filmie zarobił na gażę. Ach, przypomnialy mi sie stare czasy VHS, to jak oglądało się Van Damme'a z wypiekami na twarzy. Lubiłem tego mięśniaka ;) Dzięki temu filmowi przypomniałem sobie za co.