Czy ktoś jeszcze zauwazyl ze główny bohater na przesłuchaniu dał policjantowi bilet z wygraną na loterii co jest niemożliwe, bo wczesniej tą wygraną odebrał czyli nie mógł ciągle mieć biletu...
A wg mnie to był oryginalny kupon, bo...
jak wynikało z treści kupony były imienne, więc nic nie stało na przeszkodzie aby odebrał i pokwitował wygraną, a kupon mógł sobie w takim przypadku zostawić na pamiątkę.
Gdyby był to kupon do wypełnienia, to policaj nie musiałby go brać na poważnie, bo po np losowaniu ja mogę sobie wypełnić i milion kuponów z prawidłowo skreślonymi liczbami :P
Rację ma założyciel posta - to błąd w scenariuszu.
Blankiet wygląda inaczej (położył ich kilka na barze, żeby ta panna wrzuciła do systemu), a wydrukowany kupon wygląda jak ten przekazany na przesłuchaniu. Grałem w norweskich punktach, ale u nas jest przecież tak samo.
Nigdzie też nie zachowasz oryginalnego kuponu wypłacając wygraną! ...nawet imiennego.