Najlepsza jest końcówka filmu, kiedy ruskie gieroje stojące wcześniej pod Warszawą przyglądając się jak wykrwawia się powstanie, wjeżdżają na tankach do miasta i widzą główną bohaterkę jak opatruje palec jednego z nich. Gwiżdżą, pocmokają i tyle (normalnie italiani), a ci brudni Niemcy, aż 2 razy gwałcili biedną Felicję. Za to ruskie kałmuki to sami dżentelmeni. Piękni chłopcy co nam "wolność" przynieśli na czerwonych butach.
W tamtych czasach gwałt sowieta na Polce, by nie przeszedł. Niedługo przecież kręcili "Czterej pancerni i pies".
Warszawa została zgwałcona, to prawda. Przez dowództwo Powstania i rząd londyński. To był gwałt 200 tysięczny.