Bardzo dobry film ze wspaniałą rolą pięknej Barbary Krafftówny. To dzięki niej cała ta opowieść
wzruszyła mnie. Żal Felicji, że tak nierozsądnie ulokowała uczucie, bez żadnej gwarancji zyskania
czegokolwiek... Kto choć raz kochał tak rozpaczliwie i niemądrze (?), ten wie, o czym mówię.
Opowieść snuta przez Felicję to tak naprawdę opowieść o wielu z nas. Wielkie nadzieje kończą się
bardzo szybko, potem przychodzi zawód. Czasem życie da na osłodę rolę w słuchowisku
niedzielnym, ale my wiemy, że to nie tak miało być. Bardzo smutny i bardzo mądry film.
Kraffttówna w tym filmie jest magiczna od początku potrafi zaczarować widza, tak, że do końca filmu siedzi on jak zahipnotyzowany słuchajac jej opowieści