Film niczym nie zaskakuje. Podpunkty definiujace szczescie skopiowane z pamietnika pierwszej lepszej dojrzewajacej nastolatki. Brak jakiejkolwiek glebszej filozoffi, ni to dramat, przygodowy a juz na pewno nie komedia. Zlepek szczesliwych, wrecz niewiarygodnych zbiegow okolicznosci kreuje w glownym bohaterze poszczegolne definicje szczescia ktore kumulujac daja porazajaco banalny rezultat. Gra aktorska srednia, muzyka prawie zadna, zdjecia niskobudzetowe, 3/10