To moja 1 tak niska ocena, jak dobrze,że dla krótkiego metrażu, bo zwątpiłbym w kino całkowicie.
W skrócie: jakaś stara babka coś tam jojczy o ekologii, mechanizmach i innego rodzaju pierdołach, w tle przewijają się obrazki narysowane przez szaleńców. Udźwiękowienie stanowi jakaś generyczna muzyczka.
Czemu akurat jamnik? Co ma na celu pokazanie przykładu motyli? Kim jest, do cholery, ten gość, co idzie i rozdeptuje drzewa mimo iż jest tak wysoki jak one?
Spierdzielona perspektywa, zmasakrowana mechanika, rozwalona fabuła, straszliwe udźwiękowienie, narrator, który mógłby swoim głosem wykonywać karę śmierci.
Oddajcie mi 8 minut z życia!!!