Jedynkę uważam za film wręcz kultowy, taki który oglądać można setki razy i wciąż chce się do niego wracać. Podobne oczekiwania miałem w stosunku do dwójki i z niecierpliwością czekałem na dzień, w którym będę mógł wybrać się na premierę. Niestety twórcy filmu zawiedli moje oczekiwania. Co prawda dwójka to wciąż bardzo dobra animacja, nietuzinkowa, doskonała technicznie i opowiedziana z epickim rozmachem. FIlmowi brakuje jednak tej niezwykłej głębi w budowaniu emocji, przedstawieniu relacji pomiędzy bohaterami, które sprawiają, że jedynkę można smakować jak dobre, stare wino. Dwójka jest zdecydowanie bardziej płytka, obcesowa, trochę jakby wyciosana w pośpiechu. W zasadzie nie widzimy tutaj wcale głębszej interakcji między Czkawką i Astrid, czy nawet o dziwo Czkawką i Szczerbatkiem. Film prześlizguje się trochę po tematach realcji między rodzicami, jednak nawet one nakreślone są moim zdaniem dość banalnie. Podobnie wyglądają młodzieńcze problemy Czkawki, którego wrażliwość tak pięknie przedstawiona w jedynce, tutaj praktycznie nie da się zaobserwować. Po części jest to zapewne efektem szybkiej narracji, która w połączeniu w widowiskowymi scenami batalistycznymi, przeradza się niestety w tanie efekciarstwo. Szkoda, że twórcy zmarnowali potencjał, który drzemał w opowieści o problemach dojrzewania, pierwszych miłości, odpowiedzialności za innych, przyjaźni i poświęceniu. Zamiast tego dostajemy ładny animowany teledysk, który z pewnością spodoba się najmłodszym, ale do którego my raczej nie będziemy chcieli wracać.
Cóż, nic dodać, nic ująć. A już myślałam, że to ja miałam za wysokie wymagania może względem tej animacji, że się tak rozczarowałam. A dosłownie mówiąc to po seansie zostałam w fotelu z takim niedosytem, a na usta mi się cisnęło "I to tyle?"
W pełni zgadzam się z twoją opinią, lepiej bym tego nie ujęła...
również się zgadzam. animacja zdecydowanie nie poruszyła mnie tak, jak część 1, którą oglądam zawsze w wolnej chwili...
Wg mnie wszystkie mankamenty filmu to w sumie brak pana Chrisa Sandersa. DeBlois i on to duet idealny a rozdzielenie ich to nie jest najlepsza opcja. Niestety obawiam się o 3 smoka bo Sanders będzie pracował na 2 Krudów. To on robi taką specyficzną magię w filmach (widać to w ,,Krudach" film polecam") Gdyby był Sanders może byłoby mniej narzekań na ten film. A sam ,,Jak wytresować smoka 2" to film gdzie już dawno nie było zarówno tyle zachwytów co narzekań. Mi osobiście się podoba chociaż mówię tempo historii jest za szybkie trochę i widz ledwie nadąża no i mało scen tzw. klimatycznych nastrojowych (Sanders wróć do 3 bo inaczej może być źle).
Mam nadzieję, że nie pójdą drogą Gwiezdnych Wojen bo to byłaby totalna porażka.