Wiadomo było już wcześniej, że DreamWorks ma dryg do kontynuacji. "Jak wytresować smoka 2" nie
jest tutaj wyjątkiem.
O poprawionej grafice względem pierwszej części chyba nie trzeba wspominać - już w
zwiastunach można zobaczyć, jak bardzo twórcy poszli do przodu ;)
Na plus jest również muzyka, która idealnie wpasowała się w sekwencje lotów, w innych scenach
nadawała dramatyzmu. Słowem - wyszło cudnie.
Trochę uwagi trzeba również poświęcić polskiemu dubbingowi. Większość aktorów, co mnie bardzo
cieszy, pozostała z poprzedniej części. Co najważniejsze - dobrze oddawali swoimi głosami emocje.
Ich kwestie również zostały przyzwoicie napisane. Wzruszały, ale i też śmieszyły, co potwierdzały
częste wybuchy śmiechu na sali (PS: Szpadka i jej "Bierz mnie" rozbawiło mnie do łez ;D). Pozostaje
również kwestia głosu Czkawki... Szczerze? Uważam, że moje obawy odnośnie jego głosu nie były
słuszne. Co prawda nie lubię, gdy głos w kontynuacji, w dodatku do głównego bohatera zostaje
zmieniony, jednakże pan Drojewski się postarał. Dobrze oddawał emocje swojej postaci, więc po
paru minutach już nawet nie zwracałam uwagi na zmianę aktora. (Później to nawet polubiłam jego
głos).
Co do nowych postaci: głos Tomasza Błasiaka pasował do Ereta - nadał postaci komizmu ;)
Stenka również się spisała w roli Valki. Nic dodać, nic ująć.
Jednak najważniejszą kwestią jest oczywiście fabuła. Myślałam, że po obejrzeniu tylu klipów oraz po
tych wszystkich godzinach spędzonych na Tumblrze nic mnie już nie zaskoczy. Myliłam się. Biegu
wydarzeń po prostu nijak nie udało mi się przewidzieć. I dobrze, bo film trzymał w napięciu aż do
samego końca :)
Suma sumarum - szczerze polecam wybrać się do kina. Świetnie się bawiłam i, sądząc po reakcji
widowni, inni bawili się równie dobrze co ja ;)
PS: Jeśli ktoś słyszał o tym, że w "Jak wytresować smoka 2" Pyskacz miał być homoseksualistą i ma obiekcje, czy
obejrzeć film z dzieckiem, to mogę zdradzić, iż jedyną rzeczą, która mogłaby na to "wskazywać" jest
jedna z jego kwestii: (spoiler?) "Dlatego nigdy się nie ożeniłem. I... z jeszcze jednego powodu".
Powodu oczywiście nie podaje ;) Więc wątpię, żeby latorośle domyśliły się, co Pyskacz miał na myśli.
Wiem, jak spoilery denerwują, więc starałam się je omijać szerokim łukiem ;P
PS: To moja pierwsza recenzja :)
I wyszła ci świetnie najbardziej mnie cieszy to o spoilerach i dobrze że do końca wstawiłaś to o Pyskaczu wielu rodziców odetchneło z ulgą ja bende jednak oglądał w internecie pozdrawiam
"dobrze oddawali swoimi głosami emocje" - nie zgadzam się (Astrid, Czkawka)
"Uważam, że moje obawy odnośnie jego głosu nie były
słuszne. Co prawda nie lubię, gdy głos w kontynuacji, w dodatku do głównego bohatera zostaje
zmieniony, jednakże pan Drojewski się postarał. Dobrze oddawał emocje swojej postaci,"
Jakie emocje? Postarał się? Serio? Nie było ŻADNYCH emocji w jego głosie. To było najslabsze ogniwo filmu i wszyscy moi znajomi, ktorzy na filmie byli, kręcili głową ze zdumienia, że takie coś moglo podkładać głos do takiego filmu...
Niestety, ale Drojewski stracił duzo w moich oczach i wolałbym juz nigdy wiecej, nigdzie go nie usłyszeć.
Każdy ma swoje zdanie. Mnie akurat się podobało, tobie nie musi. Jak dla mnie dobrze mu wyszło (może z wyjątkiem samego wstępu), zaś głos Astrid po prostu brzmiał naturalnie (oprócz sceny z Drago - tam jakoś jej kwestie mnie nie przekonywały).
Zresztą z tym "dobrze oddawali głosami emocje" bardziej miałam na myśli Stoika, Szpadkę, etc.
Ale absolutnie nie zamierzam się o to sprzeczać, respektuję twoje zdanie. Pozdrawiam :)