Valka jest bardzo fajną postacią.
To że Czkawka tak zareagowała- bardzo mu jej brakowało a poza tym jest taka sama jak on
A co do Stoika to szczerze ja kochał -tak by miał inną
To my mamy do Valki, że jaką ona musiała być kobietą, aby zostawić niemowlę, wcześniaka zagrożonego śmiercią oraz kochającego męża na rzecz swoich przekonań i zapomnieć o nich na 20 lat.
W realnym świecie takie rzeczy też się zdarzają. Na miejscu Valki zrobiłbym to samo.
Przepraszam za szowinistyczną wypowiedź, ale to może dlatego, że jesteś facetem. Rozumiem, że nie chciałbyś już żyć z mordercami smoków, ale gdybyś kochał swojego syna, czy chociaż nie sprawdzałbyś niepostrzeżenie, jak sobie radzi? Nie próbowałbyś nawiązać kontaktu? Albo (gdybyś już się całkiem obraził na Stoicka i nie chciał go znać) czy nie próbowałbyś wykraść syna, namówić go do swoich poglądów, wychować po swojemu?
Myślę, że Valka straciła nadzieję uznała, że nie może ryzykować zresztą nie wiemy wszystkiego może Drago miał tam mnóstwo wojsk, może bała się łowców, bała się, że ktoś ją zdemaskuje, że Stoick zrobi jej krzywdę. Zresztą podobnie jak z początku Czkawka to, że nie umie zabić smoka uważała za słabość i nie chciała aby jej syn był słaby, uznała, że tak będzie lepiej jest inna więc musi żyć gdzie indziej. Valka nie chciała zabrać syna, bo uważała, że okłamywanie go będzie złą decyzją, chciała żeby był wzorowym wodzem. Wiedziała również, że Stoick bez Czkawki straciłby chęć do życia.
Nie wiem co bym zrobił pamiętaj też, że Valka podjęła tą decyzję pod wpływem emocji i nie mogła jej już cofnąć, zabrakło jej odwagi, aby zmienić przekonania mieszkańców Berk co do smoków.
Podjęła decyzję pod wpływem emocji - ok.
Nie mogła jej cofnąć - dlaczego? Powiedzmy jednak, że masz rację.
Zabrakło jej odwagi?
Uważasz, że bała się gniewu męża, a nie bała się o syna? Jaka matka zostawia niemowlę i zapomina o nim? Rozumiałabym, gdyby próbowała się czegoś o nim dowiedzieć, zobaczyć, co u niego. Nawet bez nawiązywania kontaktu, bez ingerowania w jego życie. Ale ona kompletnie przestała się nim interesować, ZAPOMNIAŁA. Czy mógłbyś żyć szczęśliwie, wiedząc, że Twoje dziecko dorasta w przekonaniu o Twojej śmierci? Nie wiedząc nawet, czy żyje?
Przypuśćmy, że istnieją powody, dla których matka PORZUCA swoje niemowlę, zostawia jego opiekę innym, odcina się od niego i angażuje w inne życie. Ale czy Valka miała takie powody?
Valka chciała się odciąć od przeszłości, bo nie chciała żyć z mordercami nie chciała też wychowywać syna samotnie, bo musiałaby kłamać, uważała się za słabą i nie chciała aby jej syn był podobny. To była dla niej trudna decyzja podejrzewam, że często rozmyślała o domu, ale zabrakło jej odwagi by wrócić. Czy Valka żyła szczęśliwie? Wątpię jak powiedziałaś nie wiedziała co dzieje się z jej rodziną, ale załóżmy, że Czkawka był jak Stoick i tak pewnego dnia Valka ląduje na swoim smoku w wiosce co by się stało ? Stoick nie wybaczyłby jej na pewno smoka by zabili, a Czkawka obrzucał ją oskarżeniami bała się właśnie tego. Inna wersja Valka w ukryciu przebrana wraca na Berk widzi Czkawkę Stoicka, a ponieważ ich kocha wraca często w małej wiosce ludzie szybko zauważają nieznajomą kiedy okazuje się, że to Valka Stoick pewnie by jej wybaczył, ale przy tłumaczeniu pewnie powiedziałaby prawdę i skończyłoby się jak w pierwszej wersji.
Valka nie mogła wrócić właśnie dlatego tak bała się gdy ujrzała Stoicka
Naciągane to nieco.
"nie chciała też wychowywać syna samotnie, bo musiałaby kłamać, uważała się za słabą i nie chciała aby jej syn był podobny."
A to dlaczego? Co musiałaby kłamać?
"Stoick nie wybaczyłby jej na pewno smoka by zabili, a Czkawka obrzucał ją oskarżeniami bała się właśnie tego."
No i nareszcie do czegoś doszliśmy. Co za matka odrzuciłaby szansę na poznanie dziecka dlatego, że bałaby się oskarżeń? Jeśli oskarżenia byłyby prawdziwe, powinna je przyjąć i przeprosić. Jeśli fałszywe - próbować wyjaśnić. Wątpię, aby to był ten powód.
"dlatego tak bała się gdy ujrzała Stoicka"
Też bym się bała, gdybym odwaliła takie coś. Zasłużyła na każdy wyrzut, jaki Stoick mógłby jej zrobić. A skoro żadnych wyrzutów jej nie robił, to powinna dziękować Odynowi, że ma takiego cudownego męża i syna, na których nie zasłużyła.
Nie można jej w pełni usprawiedliwić, ale stanęła przed trudnym wyborem podjęła taką, a nie inną decyzję. Pamiętaj o tym, że Czkawka również chciał porzucić życie na Berk w pierwszej części.
Czkawka miał 15 lat. Wiele osób ucieka z domu w poszukiwaniu szczęścia w tym wieku. Nie wiemy, może wróciłby nawet, gdyby odszedł.
Poza tym on nie był za nic (nikogo) odpowiedzialny. Wręcz przeciwnie, odszedłby, aby chronić jedyną osobę, której życie od niego zależało.
Masz rację i tak jak powiedziałem nie można usprawiedliwić Valki popełniła błąd, ale nie wszystkie błędy można naprawić, a jak nakazało nam pismo święte powinniśmy wybaczać najgorsze winy. Według mnie Valka popełniła błąd, ale jednocześnie ocaliła wiele istnień wiele ludzi popełnia nienaprawialne błędy stając się samemu ich ofiarami trzeba ich wspierać, bo Valka z całą pewnością wycierpiała wiele.
Nie była może "samym złem", jak już gdzieś pisałam, to dobrze, że Czkawka i Stoick jej wybaczyli. Ale to nie zmienia faktu, że nie można o niej mówić jako o dobrej matce, nigdy nie zrozumiem, co ona sobie musiała myśleć przez te lata odosobnienia.
Valka jest postacia stworzona dla drugiej czesci. Widac wyraznie ze w czesci pierwszej tworcy nie planowli wprowadzac matki "jezdzca smokow". Wszystko byloby inne - komentarze do Czkawki "jestes taki jak matka ona tez chciala ratowac smoki", opinie Czkawki, rozwoj jego relacji ze smokiem. Wymyslili ja po fakcie, wiec oczywiscie ze wydaje sie nie do konca pasowac i jako matka jest nieprzekonywujaca. Choc ja tam ja lubie i ciesze sie ze ja dodali, bylo troche wtornie a la Gwiezdne Wojny/ seriale poludniowoamerykanskie ale jest barwna i wprowadza troche radosci.
Gdyby nie Czkawka by nigdy nie wróciła. Najzwyczajniej się bała. Prosiła przecież Czkawke żeby jej wybaczył i zaczęli od nowa. A jak się bała Stoika. Dla Stoika i Czkawki to nie było łatwe ale dla Valki też.
Sama żyje bez ojca, nigdy go na oczy nie widziałam a przynajmniej nie pamiętam. Ale gdyby wrócił to bym mu wybaczyła bo strasznie mi go brakuje. :(
Nie mówię, że to źle, że Czkawka i Stoick jej wybaczyli. To źle, że ona tak postąpiła. Nieludzko.
Nie wiem, dlaczego Twój ojciec nie jest z Tobą, nie wnikam w Twoją prywatność. Skoro jednak pragniesz Jego powrotu, to Ci tego życzę.
Faceci na co dzień zostawiają swoje rodziny, nie chcą utrzymywać kontaktu ze swoimi dziećmi (większość moich znajomych wychowywała się bez ojców) i jakoś nikt się nie bulwersuje, ale nie daj boże postać z bajki zostawi rodzinę z dobrych pobudek (była mowa, że robi to dla dobra Czkawki, a nawet jeśli nie - to dla dobra smoków dla pewno) to już wielkie oburzenie u samców.
Szczerze ciekawi mnie, czy gdyby zamienić role rodziców Czkawki (matka wychowuje syna, a ojciec znika na 20 lat) to czy byłyby podobne zarzuty. :v
Nikt się nie bulwersuje? Może Wy nie. Ja bym takiemu facetowi raczej nie wybaczyła.
Poza tym nie jestem samcem, ale spoko.
Ja tu nie mówię o jednostkach, tylko o podejściu społeczeństwa. Tak samo jak tekst o samcu nie był kierowany bezpośrednio do Ciebie. Jeśli uraziłam to przepraszam. (;
Ja nie widzę, co dobrego dla Czkawki wynikło z tego, że jego własna matka zostawiła go, kiedy był niemowlęciem. Po prostu nie widzę. To "zrobiłam to dla twojego dobra" brzmi dla mnie jak kiepskie usprawiedliwienie twórców, którzy nawet nie potrafili wymyślić sensownego powodu.
Czkawka, żyjąc TYLKO z ojcem, miał zapewnione bezpieczeństwo i ochronę przed atakującymi smokami. Gdyby Valka z nimi żyła, mogłoby dojść do sytuacji, że Stoick mógłby nie zareagować, bo "obok jest mama", a ta zabić smoka nie umiała. Więc teoretycznie mogłoby się coś dziecku, z jej winy, stać.
Jej powody naprawdę są proste do zrozumienia. Wystarczyło się wsłuchać w jej słowa, gdy mówiła, że tamtej nocy omal nie zginęli, bo ona nie umiała zabić smoka.
Powodów mogłoby być tryliard. Może nie do końca takie, jakimi powinna się kierować matka, ale nic nie poradzimy, że ta postać została wykreowana tak, a nie inaczej.
No i, czy to sens potępiać postać ANIMOWANĄ? Lepiej chyba reagować, gdy wokół was dzieją się "patologiczne" rzeczy. ;)
Z jednej strony postąpiła słusznie, ratowała smoki, robiła to co kochała. Ale z drugiej nie powinna robić tego kosztem rodziny. Już rozumiem czemu odeszła od stoika, nigdy nawet nie chciał jej wysłuchać. Ale czemu porzuciła Czkawkę? Mogła nawet po kilku latach do niego wrócić, zainteresować się nim czy coś. Czkawka wiele razy wspominał, że mu jej brakuje, a ona sobie gdzieś tam żyła i nic ją nie obchodził. Taki ludzki odruch, ciekawość mogła sprawić żeby chociaż w przebraniu udać się do niego i zobaczyć czy z nim wszystko okay. Bardziej obchodziły ją smoki niż to czy jej własny syn żyje. To takie dziwne, że przez ten cały czas miała go gdzieś, a teraz nagle tak bardzo go niby kocha. Valka to szmata, bo gdyby go naprawdę tak bardzo kochała nie wytrzymałaby bez odwiedzenia go, nawet w przebraniu by sprawdzić co z nim jest, czy może właśnie nie umiera, czy jej nie potrzebuje.
osobiście co do Valki uważam, że ja będąc na jej miejscu nie zrobiłabym tego co ona, ale jestem w stanie ją zrozumieć. Ona zwyczajnie przestraszyła się że może kiedyś dojść do sytuacji w której będzie musiała zabić smoka, choćby dla obrony syna, a nie potrafiła tego zrobić. dokładnie tak samo jak czkawka. przecież kiedy wygrywa możliwość zabicia smoka to co robi? pakuje manatki i postanawia uciec z berk. tylko ,że czkawka nie był odpowiedzialny za życie małego dziecka. gdyby przez to, że valka nie może zabić smoka mały czkawka zginął? czy stoik byłby w stanie jej coś takiego wybaczyć? czy ona byłaby w stanie sobie coś takiego wybaczyć? cała wioska na pewno uważała ją za słabą,nieprzydatną (jak czkawkę), a ona przecież nie chciała żeby jej syn był słaby. Myślę, że Czkawka jest bardzo do niej podobny, dlatego potrafił ją zrozumieć. Sam przecież dużo lepiej czuł się w towarzystwie szczerbatka niż ojca, który nigdy nie chciał słuchać (nawet własnej żony) i mieszkańców berk.