czego sie spodziewacie w HTTYD2? Jaki macie na niego pomysł? co byście w nim chcieli ? I co chcecie żeby nie wystąpiło? Przepraszam jak ktoś nie zrozumiał
Och, bardzo chciałabym, aby HTTYD2 miało równie wspaniałą ścieżkę dźwiękową. Natomiast nie życzyłabym sobie za dużo "niby śmiesznych" nawiązań do jedynki.
Można się spodziewać, że między Czkawką a Astrid coś się rozwinie (a wątpię żeby mieli zostawić fanów w niepewności na kolejne dwa lata). Tak jak wspomniano wcześniej oczekuję równie genialnej ścieżki dźwiękowej co w pierwszej części (bo tak na marginesie jeśli film nie wypali, to soundtrack będzie ostatnią nadzieją). Obawiam się jednak równie ''smutnego zakończenia'' co w jedynce. Jeśli tam pozwolili na to aby główny bohater stracił nogę, to można sobie tylko wyobrazić co zrobią w dwójce...
szczerbatek i wichura,śledzik-sztuchomięs,sączysmak-hakokieł,mieczyk i szpadka-wym i JOT,STOIK WAŻKI-TORNADO
Ja się spodziewam śmierci Stoick'a na sam koniec - najlepiej podczas walki, kiedy Czkawka nagle zrozumie, że od tej pory musi być odpowiedzialny i weźmie ślub z Astrid, a w następnej (i ostatniej) części będzie pokazane życie ich dzieci (oby były ładne, bo się załamię, że po rodzicach urody nie odziedziczyły).
Jeszcze się okaże, że w trójce cała fabuła będzie się kręciła wokół dzieci (lub jednego dziecka, w co bardziej przypuszczam) Astrid i Czkawki...
A swoją drogą ciekawe o czym będzie 3 część...
Jeżeli wierzyć pogłoskom to w 3 części będzie między innymi wyjaśnione, dlaczego nie ma już smoków. Boję się tylko, żeby nie zrobiono w niej tego, co zrobiono w książce w ostatnim rozdziale... Aczkolwiek było by to z jednej strony piękne, ale smutne :( I mam nadzieje że nie bedzie opowiadać o nowych potomkach. Pokochaliśmy i Czkawkę i Szczerbatka i Astrid i całą resztę więc było by to trochę chamskie zagranie, gdyby nagle wrzucono nowe postacie. ( Tak, przypomniała mi się Saga o Ludziach Lodu :D)
Co do 2 części
Czego się spodziewam? Genialnej muzyki. Śmiem twierdzić, że będzie jeszcze lepsza niż w 1 części, bądź co bądź, znowu usłyszymy twórczość Pana Powella a namiastkę przecież mamy już jako Beyond the clouds w testerze :)
Spodziewam się również wartkiej akcji, równie nie przesadnie śmiesznych scen co w jedynce i tej łzy w kąciku oka czającej się przez cały film by na końcu móc swobodnie spłynąć po policzku. Spodziewam się zakończenia, które wbije w fotel tak samo jak w pierwszej części.
Z tych "złych" spodziewań, to obawiam się śmierci Stoicka bądź Valki. Mój umysł podpowiadał mi nawet dead end dla Szczerbatka, ale 3 część polegała by chyba na magicznym zmartwychwstaniu smoka, bo koczujący pod studiem fani Szczerbatka nie dali by żyć DreamWorksowi :) Mało prawdopodobne jest by ktoś z "Main six" padł.
Pomysłów nie za wiele, głównie dlatego, że trailer dużo wyjaśnia, ale te "moje" są tak skomplikowane i chaotyczne, że sama ledwo ogarniam :D
Co bym chciała?
Oczywiście tego co wszyscy, jakiś ciekawych faktów z życia Nocnej Furii w okresie dzieciństwa, skąd tak naprawdę się wzięła, skoro nigdzie indziej nie było widać drugiej Furii... No i może nie ślubu, to było by zbyt takie... mało wikingowe... Zwykły szczery uścisk i wyznanie sobie uczuć (tylko bez patetycznego "kocham cię") w zupełności by mi wystarczyło :) Chciałabym też jakieś flashbacki do dzieciństwa Czkawki, bardzo ciekawi mnie jak wtedy wyglądała relacja Stoick-Czkawka no i do głównego punktu, jak z(a)ginęła matka Czkawki. Chciałabym też żeby Czkawka utrzymał swój sarkastyczny charakter. Chodzi mi o to, że nawet on potrafi dowalić innym słownie. Czkawka z serialu jest genialny. W samym filmie nie widzieliśmy tego zbyt wyraźnie, ale w serialu jest mocno pokazane, jak cięty potrafi mieć język i to jest właśnie fajne.
No i... CO TO ZA PŁONĄCY MIECZ?! Skąd go ma, dlaczego płonie i jakim cudem płonie itp, etc...
:D
Czego bym nie chciała?
Zrobionego na siłę romansu. Pierwsza część miała go tyle ile mieć powinna. Nie było nachalne, ale gdzieś tam w tle pobrzękiwało. Przesadnego dramatyzmu (taki winno serwować się pod koniec) i zbyt głupkowatego humoru. Wykokszenia Czkawki ponad innych jeżeli chodzi o walki, bo to ma być ten sam chuderlawy chłopaczyna co na początku gdy go poznaliśmy.
Uwaga spoiler co do książki.
W ostatnim rozdziale "Jak wytresować sobie smoka", Czkawka jest już star(sz)y i zastanawia się, czy smoki naprawdę istniały, czy to nie był tylko jego "sen". Dopiero kiedy spogląda na tarczę w której tkwi ząb fioletowej śmierci (lub czerwonej już nie pamiętam) utwierdza się w przekonaniu, że to działo się naprawdę.
Przytoczę cytat:
Epilog pióra Autora, Halibuta Straszliwej Czkawki Trzeciego, ostatniego z Wielkich Wikingów-Bohaterów.
"(...)Od tamtej pory nikt już nie widział Morskosmokusa Gigantikusa Maksimusa i ludzie zaczynają powątpiewać, że stworzenie takie w ogóle żyło na ziemi (...). Smoki, któe mogły posłużyć za dowód, wpełzły z powrotem do morza, gdzie ludzie nie mnogą podążyć za nimi, a że bohaterstwo zrobiło się ostatnio bardzo niemodne, niekt nie wierzy słowu takiego bohatera jak ja (...). Może jeszcze nadejść czas, że bohaterowie znów będą potrzebni. Może jeszcze nadjeść czas, że smoki powrócą (...). Bo łatwo zapomnieć, że istniały na ziemi takie potwory. Ja sam czasem zapominam, ale wtedy spoglądam w górę (...) i oczyma duszy widzę tarczę (...). Wyciągam rękę i dotykam krawędzi zęba; po tylu latach wciąż jest tak ostra, że nawet od delikatnego muśnięcia palcami na te stronice spłynąłby deszcz krwawych kropel. Ostrożnie przysuwam do niego ucho i z całą pewnością słyszę słaby, daleki śpiew.
Ja płomiennym swym oddechem
podpalałem morskie fale.
Ja, potężny Morskosmokus
śmierci się nie bałem wcale.
Śpiewaj głośno, pókiś żywy,
póki śpiewać ci się chce,
bo czyś mocarz, czy słabeusz
ktoś cię przecież w końcu ZJE...
Kolacja wciąż śpiewa.
Ja powiem tak załame sie na koniec jak smoków juz nie bedzie taki jakby smutny koniec