Chyba reżyser uważa że Czkawce należy się tylko 1 rodzic. Jak był ojciec nie było mamy w 1 części a
teraz na odwrót. A najgorsze jest to że Stoika zabija Szczerbatek ! Ale pod władzą jakiejś złej alfy (
smoka który rządzi innymi smokami ). Czkawka zostaje wodzem. W filmie się 3 razy pocałował się z
Astrid. A tak szczerze to troszeczkę się zawiodłam za dużo wojny a za mało takich miłych scen. No
ale film i tak warto obejrzeć ;)
JWS i JWS 2 to z założenia produkcje, które nie nadają się dla dzieci. Są przesączone tragizmem, walką, smutkiem bohaterów - ale jednocześnie nadzieją, miłością oraz taką prawdziwością postaci. To wszystko sprawia, że filmy te są genialne pod każdym względem. Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, jednemu 'sielankowy' klimat z jedynki mógł wsiąknąć w krew, i dwójkę uważa za gorszą z powodu niewątpliwie większej ilości akcji. Dla mnie jednak oba filmy są epickie, i to, że dwójka jest bardziej nastawiona na walkę, dyplomację, etc., tłumaczy prosty fakt: Czkawka i reszta to już nie dzieci. To 20-letni bohaterowie, którzy muszą sami podejmować decyzję we własnym zakresie.
Ale wracając do Twojej wypowiedzi. Nie licząc, że jest bez składu i ładu - śmierć Stoik'a, przejęcie pałeczki wodza przez Czkawkę, epicka Alfa jako Szczerbatek, no i jakoby związek Astrid z głównym bohaterem: to wszystko świadczy o nieprzewidywalności twórców, których pomysły wgniatają widza w fotel. Dla mnie obie części miały to coś, jednak najlepiej uważać je jako spójną całość.
SPOJLER! To dobrze, że nie było lukrowanego happy endu (tak, jak i w I części), ale jednak Stoicka nie trzeba było uśmiercać. Można było np. go tylko okaleczyć, tak jak Czkawkę w cz. I., co zmusiłoby chłopaka do przejęcia obowiązków po niesprawnym ojcu. Zresztą, Pyskacz był dopiero kaleką, a sobie świetnie radził i jego postać nie zasmuca nas tak bardzo (a nawet wprost przeciwnie).
W każdej części JWS jest coś smutnego. To akurat cechuje te animacje :) W tej części akurat śmierć Stoicka. W końcu to było do przewidzenia, że Czkawka i tak zostanie wodzem. Może twórcom JWS wydawało się to trochę sprzeczne, ze Stoick przekazuje dowództwo Czkawce, a on sam z uśmiechem na twarzy przechadza się po wyspie jako były wódz. Pewnie dlatego go uśmiercili. Chociaż scena jest naprawdę smutna i nie kryje, że ryczałam na niej jak dziecko to myślę, że widz potrzebował takiego "kopa". A młodsi odbiorcy mogli zobaczyć po raz kolejny, że nie w każdej bajce jest tak kolorowo :)
Ps. Myślę, że nie mogliby go okaleczyć, ponieważ nie miało by to żadnego sensu :) Jest już wątek Drago, który stracił rękę ( co prawda nie jest to ukazane w jakiś istotny sposób, ale jest :] ). Jego Alfa straciła kła. W pierwszej części Czkawka stracił pod koniec nogę, znów Szczerbatek miał okaleczony ogon. Nie wiem czy byłby sens okaleczenia Stoicka i przy tym idąc tą samą drogą jego smoka :)
Stoik mógłby np. zapaść w śpiączkę. Byłaby to jakaś nadzieja na przyszłość. A wyszło beznadziejnie: Zły bohater sprawia że głównego bohatera chcę zabić jego najlepszy przyjaciel a w efekcie zabija jego ojca, też głównego bohatera . Gdyby nie to dałbym więcej.
Z tą śpiączką to nie byłby taki zły pomysł, a potem na przykład Szczerbatek mógłby w jakiś sposób uleczyć Stoicka.
Jednak to nie my ustalamy przebieg akcji w JWS, czasami można nad tym ubolewać ;) Jednak i tak uważam, że potrzebny był taki zwrot akcji dla widza odnośnie zaatakowania Czkawki przez Szczerbatka, by pokazać, że nie wszystko układa się jak po maśle :) Ale takie moje zdanie. Pozdrawiam :)
Zawiodłaś się i dajesz dychę? Sorry ale denerwuje mnie to, że ktoś daje takie oceny tylko po to by podwyższyć średnią jakiemuś filmowi.
Zawiodła się jednym elementem, jednym rozwiązaniem, który zaistnieć musiał, by ukazać ciężkie życie Czkawki, by dać nam do zrozumienia, że może i noszą go na rękach i uznawany jest za legendę, ale jest mu ciężko, a jego życie to nie sielanka i zbieranie laurów. Odzyskuje jednego rodzica jednocześnie tracąc drugiego, ciężkie przeżycie. A ocena 10 jak najbardziej słuszna, bo to że jeden element wzbudza kontrowersje to nie znaczy, że trzeba dawać 5 lub 6.
hmmm,... dla mnie to szybko wszystko poszło, aż za szybko. troszkę ubolewam, że nie było jakiejś mega epickiej walki. Z tym uśmiercaniem dobrze, że taki zwrot akcji, a źle, że tak szybko i po takim romantycznym momencie. ... oj, gdyby była Czerwona Śmierć :3 . trochę smutne, że przypięto Eret = Jon Snow jako sługa prawowitego władcy >.<. Myślałem ,ze jakoś rozwiną wątek miłosny Astrid do Czkawki. No wiecie, z tym lodem, to obok Valki powinna ryczeć (młodzi przecie mają burzliwe uczucia). Ewolucja niczym Pokemon :D. Czekam na 3 część z mega wielką srogoepicką bitwą. A Powella powinni zmienić. O ile w pierwszej części fajny moment muzyki był jeden i przez kilka sekund, o tyle tu nic nie było. John Powell powinien zrobić muzykę bardziej wyrazistą.