"Dwójki" rzadko kiedy satysfakcjonują. Bo nie ten sam klimat, bo o czymś innym, bo nudno...
Wybierając się na "Jak wytresować smoka 2" liczyłam się z tym, że spotka mnie być może takie
samo rozczarowanie jak przy "Autach 2". Nic bardziej mylnego! Historia, choć zupełnie inna od
jedynki, wciąga, nie pozwala na ani jedno ziewnięcie, ba! - czasem sprawia, że zapomina się
nawet o popcornie!
Film bardzo gra na emocjach widza, ciągłe zwroty akcji i zaskakujące - i te smutne i zabawne -
punkty scenariusza powodują, że po wyjściu z kina ma się prawdziwy mętlik w głowie (ale w
pozytywnym sensie).
Na osobną uwagę zasługuje też wspaniała muzyka. Już od pierwszych dźwięków można się
zachwycić!
Jeżeli ktoś spodziewa się obrazu podobnego do jedynki: spokojnego, w sumie
jednowątkowego, to czeka go duży szok, ale myślę że ostatecznie rozczarowany nie będzie.
Ostatnie zdanie to w zasadzie dobra puenta całej wypowiedzi, ale mam małe objekcje dotyczące ,,jednowątkowości" pierwszej części. Mimo tego jest to ciekawie napisana recenzja. :)
Pozdrawiam :)
Z tym popcornem się z tobą zgodze XD
Kupiłem sobie duży kubełek i w trakcie filmu zjadłem 1/4 zawartości XD