PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=574322}

Jak wytresować smoka 2

How to Train Your Dragon 2
2014
7,7 178 tys. ocen
7,7 10 1 177582
7,3 46 krytyków
Jak wytresować smoka 2
powrót do forum filmu Jak wytresować smoka 2

Jak wiadomo, nie ma dla trzech szesnastoletnich dziewczyn lepszej i dojrzalszej rozrywki niż wypad do kina na film animowany. Ponieważ jednak jest to swego rodzaju tradycją - od kilku lat zaliczamy obowiązkowo wszystkie produkcje Disneya, Pixara i DreamWorks - nie mogłyśmy tego głośno zapowiadanego sequela przegapić. Trzeba przyznać, że film nie zawiódł naszych oczekiwań, które były od początku dość wysokie, jako że pierwsza część należy do naszych ulubionych animacji. Przede wszystkim uwielbiam sposób, w jaki w tych filmach poruszają się smoki. Niby mała rzecz, ale nie mogę się napatrzeć na tę miękkość, naturalność, z jaką oddano ruchy poszczególnych bestii. Jest to bardzo miłe dla oka. Muzyka nie rozczarowała, jest równie dobra, jak w pierwszym filmie. Starzy bohaterowie nie stracili swojego uroku, a nowi bardzo przypadli mi do serca. Fabuła przemyślana i dopracowana. Film ogółem kapitalny.
Jako zagorzała shipperka praktycznie wszystkiego, co się rusza, liczyłam wprawdzie na więcej interakcji pomiędzy Czkawką i Astrid, ale trudno, to tylko mały szczegół. No i irytowało mnie odrobinę, że Czkawka ma inny głos niż w części pierwszej (nienawidzę, kiedy to robią z sequelami, ale sam aktor nie był zły, to głównie kwestia przyzwyczajenia po obejrzeniu jedynki 50+ razy), nie zmienia to jednak ogólnej oceny filmu.
No i definitywnie wisienką na torcie była kwestia Szpadki po ujrzeniu Ereta: "Bierz mnie". Podczas gdy nikt na sali nie zwrócił na to szczególnej uwagi, ja wraz z koleżankami (ach, ta dojrzałość gimbazjum) uznałyśmy to za najśmieszniejszą rzecz na świecie i zwijałyśmy się przez następne 15 minut, a z sali wytaczałyśmy osłabłe od tłumionego rechotu. Zdecydowanie był to dla nas jeden z najlepszych momentów w filmie, choć i bez tego wrażeń nie brakowało. 9/10

Angelica_May

Przyjemna w czytaniu recka :)

PS: Zazdroszczę koleżanek ;P

Angelica_May

Haha. Zazdroszczę podejścia :) Ja jestem w Waszym wieku,
ale mam jakiś uraz do filmów animowanych -
pewnie przez to, że w podstawówce i gimnazjum
ludzie oglądali i podziwiali głównie bajki.
Jeżeli animacja to klimaty Burtona albo ekranizacja mangi ;p

GodWhore

Mam 25 lat i najlepiej bawię się na filmach animowanych. Ostatnio w kinie byłem z moją drugą połówką na LEGO Przygodzie, teraz wybieramy się na JWS2. Często animacja potrafi być bardziej dojrzała od większości horrorów/filmów akcji/romansów. Pamiętam, że w gimnazjum też miałem bunt na filmy animowane, później musiałem nadrabiać :D

1234Marik1234

Bardziej dojrzałe? Podaj przykład, bo u mnie to wręcz przeciwnie.
Większość bajek, które widziałam, były niewiarygodnie tępe.
Najgorszy jest "humor" - cała sala w kinie się szczerzy, a ja
umieram z zażenowania. Także wszelakie Szreki odpadają,
natomiast takie lekko smutne jak np. Mulan są ok.
Ważne także, żeby bohaterowie nie byli cipowaci i mieli jakiś
charakter (co znowu się rzadko zdarza).

ocenił(a) film na 8
GodWhore

Większość animacji (które nie są komediami) jest bardziej dojrzałych.

ocenił(a) film na 9
GodWhore

Złe animacje chyba oglądałaś :). Polecam na przykład zapoznać się z filmami Hayao Miyazakiego, tak na początek.

GodWhore

No widzisz, bo do humoru też trzeba dojrzeć. Większość żartów w animacjach np. ze studia dreamworks są kierowane do dorosłych. Dziecko będzie się zachwycało innymi scenami co starszy widz. Widać znalazłaś się gdzieś pomiędzy, Shrek jest najlepszym przykładem, że film animowany nie mysi być ckliwy i infantylny. Wczoraj oglądałem "Megamind" i przyznam, że od dawna nie widziałem tak dobrego filmu (oglądałem w wersji ang. nie wiem ile animacja traci na dubbingu).
Wygląda na to że interesuje Cię wszystko co smutne i przytłaczające, nie jesteś chyba jednym z tych dzieci goth'ów?

1234Marik1234

zgadzam się z Tobą - a propo potrzeby dojrzenia do humoru, do Shreka, a także co do Megamind. ja akurat oglądałam w wersji i polskiej i angielskiej i muszę przyznać, że angielska mi się bardziej podobała :)

1234Marik1234

Do humoru owszem, trzeba dojrzeć, ale to nie oznacza, że jeśli komuś on nie odpowiada, to pewnie nie dojrzał. Mi osobiście humor w Shreku nie odpowiadał (w pierwszej części ok, reszta już mi się nie podobała), a osiemnastkę skończyłam dawno ;) Wiadomo, każdy ma inny gust.

1234Marik1234

Co masz na myśli pisząc, że do humoru też trzeba dojrzeć? Że niby Szrek mnie przerasta? :D
Jestem zaintrygowana - co takiego mądrego i wyniosłego mają w sobie bajki - że uważasz, że są kierowane do dorosłych?
Nie piszę tego oczywiście jako czegoś obraźliwego. Może faktycznie to ja jestem tępa :> Szrek jest dla mnie inflatylny, banalny. Czego nie dostrzegam?
Plus nie mam pojęcia zielonego czym są goci. Oczywiście także bardzo nie lubię, gdy ktoś ocenia mój gust filmowy po jednym filmie, który mi się podobał.

GodWhore

Za kontynuacjami Shreków też nie przepadam, ale gorąco polecam "Krainę lodu", piękna bajka, uwielbiam ją i w żadnym wypadku nie uważam jej za infantylną, humor też przypadł mi do gustu.

ocenił(a) film na 9
1234Marik1234

Podpisuję się pod tą opinią wszystkimi kończynami naraz! ;) Nie przepadam nawet za określeniem "bajki", bo takie podejście do filmu animowanego często łączy się z naiwnym oczekiwaniem rodziców, że kreskówka MUSI się nadawać dla ich kilkuletniego brzdąca - a potem ich rozczarowanie skutkuje niskimi ocenami dla filmów tak fantastycznych jak choćby "Toy Story 3"...
Dobry film animowany ma w sobie najlepsze cechy filmu fabularnego: ciekawą, wciągającą fabułę, mądre przesłanie, piękną warstwę audiowizualną, a przy tym jeszcze wszystko potrafi zmiękczyć odpowiednią dawką ironicznego humoru (co też świadczy o jego wielkości, bo tylko mądrość potrafi śmiać się z samej siebie) - i dzięki temu potrafi w sposób przystępny przekazać prawdy uniwersalne, do czego nie jest zdolna większość "poważnych" filmów fabularnych. Dlatego ja na ten przykład zamiast z dziećmi (których na razie nie posiadam) chodzę do kina z rodzicami ;) i jestem przekonana, że pośród widowni jesteśmy grupą odbierającą film najgłębiej: jako dorośli ludzie dostrzegamy i upajamy się tymi wszystkimi symbolami, odniesieniami, aluzjami, motywami... Zaś po wyjściu z kina dalej analizujemy zachowanie bohaterów, a niektóre ich wypowiedzi wchodzą do codziennego języka (jako odzwierciedlenie określonych życiowych postaw).
I tylko trochę żal, gdy następnego dnia chcesz się w pracy podzielić wrażeniami z fantastycznego, mądrego filmu... ale powstrzymuje cię myśl, że ludzie ci nigdy "nie zniżą się" do obejrzenia kreskówki :(

Batri

Bardzo dobrze powiedziane, jakby animacje oglądały tylko dzieci to 90% przekazu by się marnowało. Odbiorcami mają być też dorośli. Ostatnio słyszałem ciekawą interpretację "Odlotu" Otóż główny bohater umarł we śnie tuz po tym, jak zdecydował, że powinien wyprowadzić się ze swojego domu i oddać pod opiekę domu starców. Dalsze jego przygody to podróż do życia pozaziemskiego. Chłopiec jest aniołem stróżem, przybrał taką postać bo Carl z żoną nigdy nie mieli dzieci... było tego więcej ale nie pamiętam. Może ktoś przesadził z rozmyśleniami, ale tak czy inaczej jest to ciekawa wizja, której dziecko nie dostrzeże.

"ale powstrzymuje cię myśl, że ludzie ci nigdy "nie zniżą się" do obejrzenia kreskówki" Może tak Ci się tylko wydaje, myślę że większość z nich lubi taką rozrywkę. U nas w firmie wszyscy dyskutujemy o filmach, często właśnie o animowanych. Owszem czasem trafię gdzieś na faceta który powie, że ogląda tylko filmy akcji i znajomą która preferuje tylko romanse. Tego nie zrozumiem, to są ostatnie gatunki po jakie sięgam. Na ogół duża większość znajomych ogląda "bajki". :)

ocenił(a) film na 9
1234Marik1234

No, to mnie trochę pocieszyłeś ;) Może faktycznie i w moim otoczeniu jest więcej fanów kreskówek, którzy tak jak ja nie afiszują się z tym, żeby jakiś sztywniak nie uznał, że są "dziecinni" :P Bardzo cieszy mnie fakt, że jednak tak wielu dorosłych docenia filmy animowane tak, jak na to zasługują:)

Angelica_May

ja wróciłam z kina dosłownie przed chwilą i nadal jeszcze emocje nieopadły ;p jednocześnie ekscytuje się wszystkimi scenami z Czkawką i Astrid (też liczyłam na więcej interakcji między nimi) i rozpaczam po śmierci jednej z moich ulubionych postaci. zresztą moi ulubieni bohaterowie zawsze giną - zawsze.
mam 19 lat i uwielbiam filmy animowane - i wątpię żeby to moje uwielbienie minęło w najbliższym czasie. bardzo polecam JWS2. już nie mogę się doczekać kontynuacji, trzeciej odsłony :))

ocenił(a) film na 6
Angelica_May

nie tak dobra jak 1 część, ale film jak najbardziej na poziomie. Studenci pozdrawiają :)

ocenił(a) film na 7
Angelica_May

no dziewczyny tak trzymać i się nie zmieniać ;))

Angelica_May

Pierwszym zdaniem mnie rozwaliłaś :) Sama mam 25 lat i oglądam bajki z koleżankami ze studiów. Pierwszą część smoka poleciły mi właśnie one, na drugą nie trzeba było mnie namawiać ;)
eee... ale czy Czkawka nie miał czasem takiego samego głosu? Głowę bym dała, że ten sam aktor podkładał. Różnica polegała na tym, że nie miał już momentów z wysokim głosem, a to dlatego, że sam Czkawka już jest po mutacji ;)

snowdog

Niestety mylisz się, gdyż Czkawkę dubbingował zupełnie inny aktor (Grzegorz Drojewski) ;) Niektórzy to wychwycili i płaczą, że kicha, ja natomiast przed seansem również bardzo się zirytowałem, ale po obejrzeniu uznałem, że wcale nie jest tak źle. Zgadzam się co do tego, że nie przekazywał do końca takich emocji, jakich większość tu oczekiwała, ale nie można powiedzieć, że całkowicie zniszczył ten film. Fajnie wyjaśniłaś zmianę głosu mutacją, ale przysłuchując się angielskiej wersji tej mutacji niestety (albo stety) nie usłyszysz, gdyż aktor pozostał ten sam ;)

tommeek

Poważnie? Kurczę, miał tak podobny głos, że nawet się nie zorientowałam. Moim zdaniem wypadł świetnie.
Film oglądałam z naszym dubbingiem, więc nie odniosę tego do aktora z wersji angielskiej (zauważyłam w napisach, że jest ten sam), ale podobał mi się ten motyw ze zmianą głosu, tyle że myślałam, że to kwestia gry aktorskiej.