Z samego szacunku dla sztuki, to nic innego jak potwarz dla artysty, by powiedzieć, że chce się jego arcydzieło ponownie, ale lepsze. Zafajdane Hollywood i jego obsesja by "poprawiać" każdą animację do najszlachetniejszej formy kina jakim jest film aktorski.
Poszedłem na ten film, bo kocham oryginał i chciałem sprawdzić, czy przy przeniesieniu 1:1 wersja aktorska cokolwiek do filmu dodaje. I stwierdzam, że niestety, nie, co najwyżej jest tak samo dobrze, ale często wychodzi to gorzej.
Ten film dużo traci na przeniesieniu medium do prawdziwego świata. Bo np przerysowany świat wikingów z wielkimi rogatymi hełmami i karykaturalnymi ryjami, żyjących w swojej cliche wikingowej wioseczce atakowanej przez ziejące ogniem paszczowce wygląda bardzo spójnie w animacji 3D. Ale tutaj to wygląda po prostu jak grupa dobrze ucharakteryzowanych cosplayerów w hełmach, które wyglądają jakby miały im zaraz spaść z głowy biegająca po makietach bajkowych chałupek wikingów w świecie pełnym nieco mniej paszczowych smoków, ale wyrenderowanych tak, by było m widać każdą łuskę, zmarszczkę, fałdę czy inne zmiany skórne.
Animacja 3D pozwalała nadać o wiele więcej charakteru postaciom. Czkawka miał zawsze pewną manierę w gestykulacji, mimice, w tym jak się poruszał. Mason Thames robi wszystko by jakoś to oddać z różnym skutkiem, ale nigdy nie będzie w stanie, bo prawdziwy człowiek nie ma tej elastyczności jaką ma model 3D.
Przejście w prawdziwy świat też niestety zabrało filmowi trochę radości kosztem realizmu. Niektóre z najlepszych żartów zostały wycięte, nie wiem, bo byłyby zbyt niepoważne? Np scena, gdzie Szczerbatek slapuje Czkawkę, jedną ze swoich wypustek w trakcie lotu, albo gdy Astrid idzie sugestywnie na tle wybuchu, tylko po by ładną scenę zniszczyła reszta brzydkich dzieciaków wychodzących z boku kadru. Sceny lotu jak Test Drive są świetne, ale ponieważ teraz robimy to realistycznie to musi być trzęsąca się kamera, więc można podziwiać co się dzieje 1 na 50 klatek, które akurat nie są zamazaną plamą.
Przynajmniej to wciąż ta sama piękna historia, te same postacie, smoki, (prawie) muzyka. Boli mnie po prostu, że wydana została gorsza wersja, która dodaje tylko żywych aktorów i tekstury HD kosztem serca.