do kina poszedłem z pozytywnym nastawieniem, ale wychodząc czułem zawód. Sceny które Polak zna na pamięć, skakanie z roku 1980 do 91, 95 2000 2001 i 2005 za szybko, ratunek po zamachu jakby z ostrego dyżuru i ten głos... Może gdybym oglądał go w TV jako serial, jak w każdym innym kraju, to miałbym inne zdanie. Ale nie jest aż tak źle ;-) mądre satelity, linia obrony i spadające ciastko są całkiem sympatyczne ;-) że o scenie w lesie nie wspomnę ;-) Ostatnie sceny są świetne - "może jutro" i czytanie testamentu. Moja 5 + 1 za śmieszne sceny.