Nie wiem jak można z takiego powszechnego tematu zrobić taki film.
Zero ładu i składu. Wydarzenia przedstawione po macoszemu. Ba
rdziej się to oglądało jak film dokumentalny z wyrwanymi z kontekstu sytuacjami.
Gra aktorska też mnie nie przekonywała. Z
właszcza rozbawił mnie moment jak Wojtyła został wybrany papieżem, był jeszcze młody, klęka, modli się i wsytaje 20 lat starszy i wygląda jak rówieśnik kard. Wyszyńskiego.
Dialogi też iście "pierwsza klasa" zwłaszcza jak kardynałowie rozmawiali, że śmierć Jana Pawła I jest znakiem, że powinni wybrać papieża, niewłocha. Nie wiem, może naprawdę tak było, ael bardzo sztuczny wydał się ten moment.
Problem w tym, ze takiego filmu nie da sie zrobic inaczej. Rozumiem co masz na mysli piszac, ze wydarzenia przedstawione zostaly po macoszemu, ale pomysl, ze mimo tego ledwo zaakcentowano te najwazniejsze wydarzenia. Porzadny film mosialby miec 5 godzin. Moze serial bylby lepszym wyjsciem. Poza tym to film biograficzny, krecony krotko po smierci (jako jeden z pierwszych) i dlatego wymagal ujecia calosciowego. A co do gry, to Voight byl wedlug mnie bardzo dobry.