A mnie "Zejście" się bardziej podobało. Odrobinę sensowniejszy film i poruszający wątek psychologiczny. No przynajmniej dla mnie - scenę kiedy babka siedzi ileś metrów pod ziemią a w głowie jest na przyjęciu urodzinowym córeczki mam do tej pory przed oczami. Nie wypieram się jednak że jestem trochę zwichnięta przez macierzyństwo :P
Mnie tez "Zejście" bardziej się podobało. O "Jaskini" wcześniej nie slyszałem. Pomyślałem- obejrze z nudów. Pewnie jakaś lipa. No i po skończonym seansie byłem bardzo miło rozczarowany. Film mi się podobał. Przyzwoity horror
A co do zwichnięcia przez macierzyństwo to jest coś okropnego a jednocześnie najpiękniejszego.
zejściu dałem 6 punktów, temu filmowi 5
czasem trącił kinem klasy B a w zejściu tego nie było...
Mi się bardziej podobała "Jaskinia". Fakt, to niedopracowany film i trudno tu mówić o jakimkolwiek hororze, ale zejście nie podobało mi się wogóle
Nie wiem, czy "Zejście" jest starsze czy młodsze od ''Jaskini'', ale dla mnie ta druga to bezsensowna podróbka. Podoba mi się jedynie to, że w "Zejściu" jest kompletnie ciemno (jak to pod ziemią) i nic nie widać, od czasu do czasu jakieś przemykające przed ekranem stwory, natomiast w ''Jaskini'' jest jasno, obraz jest bardzo wyraźny, nawet nienaturalnie wyraźny, bo przecież jak to: jakaś grota a tu światło jak z LED-a albo jakiejś jarzeniówki...A porównując zakończenia obu filmów, to bardziej mi się spodobało to z ''Zejściu''.
"Zejście" lepsze. Tutaj tak jak ktoś napisał wcześniej: trąci kinem klasy B! Szkoda bo potencjał tu był. Daje szósteczke za momentami fajne zdjęcia.
Podobało mi się i "Zejście" i "Jaskinia", "Jaskinia" odrobinę bardziej. Może nie są to jakieś wybitne horrory, ale mają u mnie duże plusy za klimaty jaskiń i podziemi, które uwielbiam.
Po kilku minutach oglądania nad moją głową podobnie jak u przedmówców pojawiła się lampka: "Zejście". Drugie skojarzenie: Sanctum. Dwa filmy i jedna ta sama konkluzja- po bardzo dobrym wciągającym i emocjonującym początku pojawia się monstrum rodem z komiksów dla średnio rozwiniętej dzieciarni i skutecznie psuje cały klimat. W tym przypadku nie było inaczej. Poczwara skutecznie zabiła we mnie chęć dobrnięcia do końca. Cudem (bo inaczej tego wytłumaczyć nie mogę) udało się dopłynąć do napisów końcowych. Plus za zdjęcia, początkowy klimat i przystojnych "aktorów".
No niestety tutaj jedynym pozytywnym akcentem był nightwish na końcu:) trochę drętwo i nierealistycznie. W zejściu był o wiele mroczniejszy klimat, do tego potworki reagowały bardziej realistycznie. Tutaj było sporo błędów logicznych, żadnego planu działania bohaterów i słabe sceny walki. fabuła też niezbyt się broni, jedynie to miłe dla oka zdjęcia jaskiń i ładni aktorzy;)